18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Reduta Śląska znów na scenie. Zobacz zdjęcia z premiery

ł
Pamiętacie Redutę Śląską? Towarzyszyła Wam, albo waszym rodzicom i dziadkom od 1933 roku. To był teatr amatorski, który rozsławiał Chorzów, dawał rozrywkę, edukował. To nic, że prawie 20 lat temu zniknął. Właśnie się reaktywował i w sobotę 23 lutego 2013 roku pokazał "Tragedię prześlicznej Ulijanki i dojrzałego Edmunda".

Reduta Śląska wróciła do Chorzowskiego Centrum Kultury. Tam, skąd wzięła swój początek w latach 30. XX wieku (wtedy był to Dom Ludowy).

Próby do spektaklu, który zobaczyliśmy 23 lutego, trwały od października 2012 roku. Reżyser spektaklu to Mirosław Orzechowski. Scenografię i kostiumy przygotował Jerzy F. Michalak. Na scenie - starzy redutowcy (osobą, która od nowa ich "zorganizowała" jest Barbara Michalak), ale i grupa z Lekkiego Teatru Przenośnego oraz śpiewacy z chóru "Lutnia".

-W Reducie byłam 11 lat. Od 40-lecia do 50-lecia - powiedziała w sobotę Danuta Markiewicz (w spektaklu Lisica Edyta). Z wykształcenia jest technikiem mechanikiem, ale nie pracuje w wyuczonym zawodzie. Do Reduty trafiła jeszcze w technikum.Reduta działała w latach 70. przy Domu Kultury Huty Kościuszko (dziś w tym budynku znajduje się Teatr Rozrywki). Odeszła z zespołu, kiedy wyszła za mąż. Jest szczęśliwa, że znowu stanęła na scenie. - Nie chodzi o to, że to będzie to samo, jakiś powrót do czasów młodości. To odskocznia. Żyjemy w takich trudnych czasach, potrzebujemy miejsca, gdzie można przyjść, oderwać się od problemów. Teatr, taniec, muzyka, każdemu polecam taka terapię - mówi .
Barbara Lubaszewska-Borys trafiła do Reduty bo szukano narzeczonej dla Reja - jak mówi - w sztuce "Polacy nie gęsi". Ona pracowała wtedy w Domu Kultury Huty Kościuszko. Też odeszła kiedy urodziła córkę. W "Tragedii Ulijanki..." gra wścibską kurę Zybeldę.

A w sobotę na scenie zobaczyliśmy... miłość lisa i kury. Wbrew naturze? Mezalians? Skandal międzygatunkowy? Dekadencja? Niemożliwe? Ależ tak, możliwe. Cała zabawa z tekstem "Tragedii prześlicznej Ulijanki i dojrzałego Edmunda". opiera się na banalnej historyjce: lis zakochuje się, z wzajemnością w kurze. I mamy tu wszystko: Szekspira,Gombrowicza i Mrożka, Wyspiańskiego, wymieszanie konwencji i gatunków, poezji i prozy, języka archaicznego i współczesnego, tragedii, farsy, groteski, dramatu szekspirowskiego a nawet elementy tragedii antycznej. Totalny odjazd.

Tekst jest autorstwa Mirosława Orzechowskiego (również reżysera spektaklu). Powstał około roku 2000, ale ma się wrażenie, że kilka tygodni temu. Dialogi o tym co jest wbrew, a co zgodne z naturą i jak daleko można iść na kompromis w akceptacji "inności" jakby żywcem skopiowane z debat politycznych sprzed parunastu dni.

Więcej o historii Reduty czytaj
TUTAJ

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto