Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzień Kartofla w chorzowskim skansenie i potańcówka na ludową nutę. Tradycyjne wykopki na Śląsku

Aneta Kasprzyk
Aneta Kasprzyk
Wideo
od 16 lat
Ślązacy poszli na niedzielne wykopki! Za chatą Sołtysa motyczkami wykopywali ziemniaczane bulwy, potem deptali kapustę w beczkach i zasiedli do tradycyjnych prażonek i ziemniaków z parownika. Były też pieczone jabłka, słodkie miody i warsztaty ceramiki. A że wieś tańczy i śpiewa, nie zabrakło ludowych przyśpiewek i wieczornej potańcówki. Przygrywała kapela. Na Dniu Kartofla w chorzowskim skansenie zabawa była, że ho, ho. Zobaczcie galerię!

Kliknij TUTAJ, by zobaczyć ZDJĘCIA

Kto pamięta wykopki i deptanie kapusty? Te tradycyjne polowe i gospodarskie czynności mogli sobie przypomnieć Ślązacy, którzy w niedzielę poszli na... wykopki do chorzowskiego skansenu. Dzień kartofla, czyli tradycyjne wykopki w skansenie, przybliżyły dawne obrzędy i zwyczaje związane ze zbiorem kartofli. Pracom rolnym towarzyszyła prawdziwa wiejska potańcówka. Bo po ciężkiej pracy najlepiej jest zaśpiewać i potańcować.

Dzień kartofla w chorzowskim skansenie, czyli wędrówka z motyką za królem polskich stołów

Na dawnej wsi, także śląskiej, koniec prac żniwnych był jednocześnie początkiem czasu zbioru ziemniaków czyli... tradycyjnych wykopek. W niedzielę 17 września podczas „Dnia Kartofla” w chorzowskim skansenie przypomniano dawne obrzędy i zwyczaje oraz pokazywano jak kiedyś wyglądała praca przy zbiorze kartofli.

- Wykopki są elementem wspomnień niejednego mieszkańca Śląska. Dla wszystkich pragnących przypomnieć sobie stare czasy lub chcących doświadczyć zajęć, jakim na co dzień zajmowali się nasi przodkowie, przygotowano możliwość ukopania ziemniaków motyką, zbierania ręcznie za kopaczką i spróbowania kartofli z parownika - wyliczają organizatorzy. - Dzień kartofla to wydarzenie które na terenie skansenu gromadzi tysiące gości, chcących poznać bliżej króla polskich stołów - dodają.

Najlepiej smakują ziemniaki wykopane własnoręcznie. Wykopki za chałupą Sołtysa i pokaz sprzętu rolniczego

Imprezę otworzył Marek Szołtysek. Odwiedzający skansen goście mogli dowiedzieć się o procesie uprawy i zbioru ziemniaka dawniej i dziś, a także poznać jego różne odmiany. Opowiadali o tym przedstawiciele Śląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego oraz pracownicy muzeum. Traktowała o tym prelekcja ODR Mikołów, zatytułowana „wszystko czego nie wiemy o ziemniakach a chcielibyśmy się dowiedzieć – uprawy, odmiany i zastosowania w kuchni”. Z teorii nikt się jeszcze niczego nie nauczył, zatem była okazja do sprawdzenia się w praktyce prac polowych. Goście przeszli na pole za chałupą Sołtysa, gdzie zorganizowano najprawdziwsze wykopki i pokaz pracy ciągnika.

- Najważniejszym momentem, na który wszyscy czekali, były oczywiście wykopki. Na pole za zagrodą sołtysa wjechał niezawodny skansenowy Ursus, który bronami rozkopał ziemię, by goście własnoręcznie mogli wydobywać dojrzałe bulwy - relacjonują pracownicy skansenu. - Mieszkańcy aglomeracji z wielką chęcią chwytali w dłonie kopaczki i motyki samodzielnie wydobywając z pola kartofle do ostatniej sztuki. Doświadczenie pokazuje, że najbardziej wytrwali potrafią spędzić w polu długie godziny mając z tego niesamowitą frajdę.

W skansenie odbył się także pokaz nowoczesnego sprzętu rolniczego. Chętni mogli zapoznać się z dawnymi narzędziami do prac polowych oraz tymi zaawansowanymi technologicznie, używanymi obecnie.

Co robiono w jesienne wieczory na wsi? Deptano kapustę w beczkach!

Na polu przy Zagrodzie z Panewnik można się było dowiedzieć jak wyglądała jesień na dawnej wsi, czyli co robiono w długie, jesienne wieczory. Nie obyło się bez pokazu szatkowania i kiszenia kapusty. W zagrodzie przygotowano beczki do udeptywania kapusty tradycyjną metodą. To było kolejne doświadczenie, na które nie brakowało chętnych.

- Jeśli ziemniak jest królem polskiego stołu to królową z pewnością jest kapusta. W zagrodzie z Panewnik stanęła plenerowa kuchnia, w której z pomocą dawnych narzędzi: szatkownic, ubijaków, beczek można było spróbować swoich sił w szatkowaniu, kiszeniu i jej ugniataniu - wymieniają organizatorzy. - Kiszenie należy do jednych z najstarszych metod przedłużenia przydatności produktów spożywczych oraz zabezpieczenia ich przed zepsuciem. Opowiadaliśmy o fermentacji oraz korzystnym wpływie spożywania kiszonek na nasze zdrowie - dodają.

Tradycyjne prażonki i ziemniaki z parownika. Uczta, że ślinka cieknie...

Po wysiłku fizycznym przy wykopkach i ugniataniu kapusty każdy zasłużył na poczęstunek. I to nie byle jaki. Na paleniskach przy spichlerzu z Wojkowic stanął parownik, z którego uczestnicy spotkania z tradycją śląskiej wsi częstowani byli ziemniakami, a na deser na ognisku przy kręgach, mogli upiec sobie jabłka. Na małej łące panie z koła gospodyń z Poręby przygotowały też tradycyjne prażonki. Łąka przy Sołtysie stała się areną laureatów konkursu „Nasze kulinarne dziedzictwo – Smaki Regionów”. Koło Gospodyń Wiejskich z Poręby na Małej Łące, Koło Gospodyń Wiejskich z Rajczy przy Chałupie ze Strzemieszyc oraz Koło Gospodyń Miejskich ze Stolarzowic przy Zagrodzie z Goleszowa serwowały tradycyjne potrawy z ziemniaków i kapusty. Na ich stoiskach można także było kupić wędliny, sery, ciasta, wypieki i miody.

Wieś tańczy i śpiewa. Warsztaty muzyczne i wieczorna potańcówka

Na dawnej wsi nie było Internetu, telewizji czy kina. Za to były wspólne targanie pierza, dzierganie, śpiew i potańcówki. Oj, działo się. W Galerii na parterze skansenu zorganizowano warsztaty umuzykalniające dla dzieci oraz warsztaty manualne z tworzenia fujarki. Szkoła z Wapienicy przygotowała z kolei warsztaty śpiewacze dla dorosłych. Na scena plenerowej odbył się występ uczestników warsztatów śpiewaczych organizowanych w ramach wydarzenia „Wieś tańczy i śpiewa”. Wystąpili, między innymi, Kapela Wałasi, Zespół „Leśniaki” i Kapela Fedaków.

- Przy chałupie ze Strzemieszyc można też było skorzystać z warsztatów ceramicznych na kole garncarskim a w Spichlerzu z Wojkowic z warsztatów filcowania i robienia pieczątek.

Na zakończenie śląskich wykopek Kapela Fedaków z Jaworzna poprowadziła najpierw warsztaty taneczne, a potem zaprosiła wszystkich uczestników do wspólnej wiejskiej potańcówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto