Andrzej Kotala bez absolutorium. Co dalej z prezydentem?

Andrzej Kotala bez absolutorium.

Na ostatniej sesji Rady Miasta 14 radnych podczas głosowania o absolutorium dla prezydenta wstrzymali się od głosu. Dlatego też nie uzyskał on potrzebnej bezwględnej większości (13) i nie uzyskał absolutorium.

Podkreślmy, że komisja rewizyjna, która opiniowała wykonanie budżetu za 2012 rok dała ocenę pozytywną i wnioskowała o udzielenie absolutorium. Taką samą opinię wystawiła Regionalna Izba Obrachunkowa.

- Nie ma wątpliwości, że decyzja radnych nie ma nic wspólnego z jakością zarządzania miastem - podkreśla Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa. - Mamy nadwyżkę operacyjną w wysokości 25 mln zł i jest najwyższa od bodajże 10 lat. Do tego wzrosła wartość inwestycji z 30 mln zł w 2010 roku do 70 mln zł w roku 2012. Przy czym zadłużenie miasta wzrosło tylko o 1,5 mln zł.

I dodaje, że wstrzymanie się od głosu radnych było decyzją tylko polityczną i na pewno pozostał po tym niesmak.

Podkreślmy, że od głosu wstrzymali się radni Wspólnego Chorzowa.

Andrzej Kotala bez absolutorium. I co dalej?

Nie udzielenie absolutorium prezydentowi miasta może skończyć się referendum o jego odwołaniu. Tak się jednak w Chorzowie nie stanie.

Referendum mogłoby być ogłoszone gdyby radni zagłosowali przeciwko udzieleniu absolutorium i mieliby w tym bezwzględną większość, czyli wspomniane 13 głosów. Chorzowscy radni natomiast wstrzymali się od głosu.

Tym samym nie będzie żadnych skutków w związku z nieudzieleniem absolutorium prezydentowi.

- Dalej pracujemy, jak do tej pory, a według komisji robimy to dobrze - podkreśla Kotala. - Zabrakło w naszej radzie miasta odwagi. W końcu zbliżają się już wybory prezydenckie i można przypuszczać, że w ten sposób rozpoczęła się kampania.

Grażyna Dziedzic w Rudzie Śląskiej też ma problemy z absolutorium