Takiej rady w Chorzowie jeszcze nie było. Tu porządzą seniorzy

Eleganccy, podekscytowani i z głowami pełnymi pomysłów wkroczyli na salę sesyjną chorzowskiego magistratu. Dla członków Chorzowskiej Rady Seniorów to było bardzo ważne wydarzenie - w miniony poniedziałek odbyło się pierwsze posiedzenie ich rady. Było to też symboliczne wydarzenie dla miasta, bo Chorzów nigdy wcześniej nie miał takiej rady.

W Chorzowskiej Radzie Seniorów zasiadło 25 członków, których wybrano w listopadzie. Uprawnieni do głosowania byli mieszkańcy Chorzowa, którzy ukończyli 60 lat, a zatem o tym, kto zasiadł w Chorzowskiej Radzie Seniorów, zdecydowali sami seniorzy. Teraz ich reprezentanci będą swego rodzaju organem konsultacyjno-doradczym do spraw polityki senioralnej w Chorzowie. A trzeba przyznać o sprawach, które nurtują seniorów wiedzą naprawdę dużo. Właściwie wszyscy członkowie rady to społeczni działacze. - Ja już swoje w domu z wnukami odsiedziałem, teraz mogę zrobić coś dla swoich rówieśników - komentował w rozmowie z nami Tadeusz Kraputek, aktywny działacz i słuchacz Górnośląskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Chorzowie. Teraz w Chorzowskiej Radzie Seniorów chce otwarcie mówić o potrzebach i oczekiwaniach seniorów. - Czuję oddech odpowiedzialności na plecach, wybrali mnie znajomi seniorzy, którzy wierzą, że teraz będę ich głosem, nie mogę ich zawieść - podkreślał pan Tadeusz.

Uroczystemu otwarciu pierwszego posiedzenia Chorzowskiej Rady Seniorów towarzyszył prezydent Andrzej Kotala, który gratulował zebranym seniorom świetnych wyników w głosowaniu, bo to sami chorzowscy seniorzy wybrali tę 25-osobową radę. - Teraz macie okazję pokazać, że potraficie się wsłuchać w głos swoich rówieśników i działać dla nich - mówił prezydent Kotala.

Na pierwszej sesji seniorzy wybrali też przewodniczącego rady. Zaproponowano trzech kandydatów: Zdzisława Swobodę, Irenę Pąchalską i Andrzeja Muszyńskiego. Najwięcej głosów zdobył ostatni kandydat. Andrzej Muszyński to członek rady osiedla centrum Chorzowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, zawodowo był związany z Hutą Kościuszko, gdzie pracował jako tokarz, a później kontroler jakości.