Szlachetna paczka Chorzów. 72 rodziny otrzymały pomoc na święta

Szlachetna paczka Chorzów

Chorzowianie nie zawiedli i w tym roku. Firmy, instytucje publiczne, rodziny albo grupy znajomych włączyły się w tegoroczną edycję Szlachetnej Paczki i przyszli z pomocą najbardziej potrzebującym rodzinom z naszego miasta, które zakwalifikowały się do finału tej świątecznej akcji. W pierwszym etapie darczyńcy wybierali jedną z 72 chorzowskich rodzin, która sporządziła wcześniej z wolontariuszami listę najbardziej potrzebnych jej rzeczy. Dzięki zaangażowaniu chorzowian, żadna rodzina w tym roku nie pozostała bez pomocy, dla nich wszystkich to będą lepsze święta.

Na sporządzonej liście potrzeb najczęściej pojawiał się opał. Ale były też takie, których trudno było się spodziewać, choćby na przykład ochronna pomadka do ust. Były też większe potrzeby: lodówki, pralki, wersalki.

Chorzowscy darczyńcy stanęli na wysokości zadania i byli bardzo hojni. Zdarzało się, że w przygotowanych paczkach obdarowane rodziny znajdowały prezenty, o których nawet nie pomyślały, by umieścić je na liście potrzeb. W te święta dzieci dostały rowery czy hulajnogi.

Jak przyznaje Aneta Dziereń, liderka Szlachetnej Paczki w rejonie Chorzów Południe, wszystkie historie rodzin poruszały i ściskały za serce. Wśród nich szczególnie zapamiętała matkę z dziećmi, której mieszkanie zostało odcięte od mediów i wisiało nad nią ryzyko odebrania dzieci. Ale po tym jak kobieta otrzymała pierwszą część pomocy, którym był węgiel i obietnicę dalszej, zebrała się w sobie i zaczęła działać, aby w mieszkaniu znów był prąd.

- Po odcięciu prądu, można powiedzieć, że ta kobieta załamała się, nie miała znikąd pomocy. Chyba nie dałaby sobie rady, gdyby nie ten impuls od nas, straciła wiarę w to, że ktoś jej może pomóc - mówi Aneta Dziereń.

Szlachetna paczka Chorzów: Radość z niesienia pomocy jest nie do opisania - mówią wolontariusze

Karina Liniewiecka razem ze swoją rodziną była jednym z darczyńców, którzy w tym roku włączyli się w niesie świątecznej pomocy dla najbardziej potrzebujących rodzin z naszego miasta.

W niedzielę przed południem, kiedy przywiozła do magazynu przygotowane prezenty mówiła nam, że rodzina, którą wybrali marzyła o bardzo podstawowych rzeczach. Wśród nich pojawiała się sucha żywność, środki czystości, ubrania, wersalka.

- Wzruszyła mnie prośba 16-letniego chłopca, który chciał, żeby kupić mu zeszyty. To było bardzo ujmujące - mówiła chorzowianka. W innej rodzinie, 5-letnia dziewczynka marzyła o… spinkach do włosów.

Karina Liniewiecka mówiła nam, że włączenie się do Szlachetnej Paczki wypłynęło z potrzeby serca jej rodziny. - W tym roku uznałam, że nie tylko najbliższym zrobimy prezenty, ale także osobom, które bardziej potrzebują niż my - dodawała.

Ale Szlachetnej Paczki w naszym mieście nie byłoby, gdyby nie wolontariusze, którzy poświęcili swój czas, aby odwiedzić potrzebujące rodziny i którzy byliby pośrednikami między nimi a darczyńcami.

W magazynie znajdującym się w gimnazjum nr 7 (ul. Dąbrowskiego), spotkaliśmy w niedzielę m.in. Olę z Chorzowa i Paulinę z Siemia-nowic, które były wolontariuszkami po raz pierwszy. Co dało im włączenie się w tę akcję? - Radość, że można komuś pomóc. Człowiek myśli, że ma problemy, a tak naprawdę to oni mają problemy - mówiła Ola. - Idąc do rodzin, nie spodziewałam się, że będą aż tak wielkie emocje. Ta radość jest po prostu nie do opisania - dodawała Paulina z Siemianowic.

To nie byli jedyni pomocnicy, Szlachetnej Paczki w Chorzowie. Firma Moto Profi, której pracownicy przygotowali prezenty dla jednej z rodzin, postanowiła jeszcze w jeden sposób i razem z wolontariuszami porozwozili świąteczne paczki do ich adresatów.