Refleksja I:
Wśród lawiny ludzkich istnień, którym los sprawił, że edukowali się w "starej budzie", tj. Szkole Podstawowej nr 32 w Hajdukach, byłem i ja. Wtedy po prostu Janek z Karpackiej, syn wdowy, która straciła młodego męża na wojnie i sama wychowywała trójkę dzieci.
Wówczas - nie dlatego, że w domu była bieda - chodziłem latem do szkoły "po bosoku". Tak chodziły też inne dzieci. Dziś rzecz nie do wyobrażenia.
W mojej klasie półsierot było więcej - znamię i skutki wojny. Nie było telewizora ani internetu, ale podwórko i placyki były pełne dziecięcego gwaru. Grało się w klipa, strzelało ze szlojdra (procy) lub z klucza, a jesienią dymiło z dziurawej putni (puszki), machając nią na sznurku.
Czas, a minęło 60 lat, zaciera wspomnienia. Zostają jednak w pamięci określone epizody, nazwiska. Nie sposób zapomnieć niektórych nauczycieli.
Szkoła Podstawowa nr 32 w Chorzowie kończy w tym roku 120 lat
Moim idolem była wychowawczyni, pani Gogolowa. Miałem "zaszczyt" oberwać od srogiego nauczyciela j.rosyjskiego - na mojej dłoni złamał parasol. Byłem bohaterem klasy.
Bywało, że dzieci, które nie odrobiły zadania dostawały "lyjty", tj. uderzenie trzcinką w tyłek ( trzeba było położyć się w poprzek ławki i wypiąć zadek). Dzisiaj żaden nauczyciel nie dotknie dzieciaka.
Myśmy obrywali i wcale nam to nie zaszkodziło. Kto wtedy słyszał o bezstresowym wychowywaniu ? Ogromnym autorytetem cieszył się ówczesny kierownik szkoły o nazwisku Wierzbicki. Najmłodszym belfrem był pan Mazur, dotąd żyjący w Niemczech.
Refleksja II:
Przypadek sprawił, że po kilkudziesięciu latach w Lądku Zdroju spotkałem kolegę z klasy, Gienka Wieczorka. Zrodziła się myśl, aby zorganizować spotkanie klasowe, tj. absolwentów klas VII a i b z roku 1953 (!).
I tak się stało. Na uroczyste spotkanie w murach szkoły w 1998 r. stawił się także jedyny żyjący nauczyciel z tamtych lat, Kazimierz Mazur.
W tym roku mija 15 rocznica odnowionych klasowych spotkań. Są ciągle udane, organizowane na miejscu lub w górach. Najbardziej urokliwe były weekendowe pobyty w Bystrej i Wiśle.
Dzięki Marianowi Magierze - koledze, któremu się finansowo powiodło, mogliśmy je uatrakcyjnić góralską kapelą i m.in. pieczonym prosiakiem. Oprawę wokalną spotkań do tej pory stanowi niżej podpisany, artysta śpiewak,który... w VII klasie dostał dwóję ze śpiewu, bo wstydził się zaśpiewać solo, a klasa chciała.
Czcigodnej Szkole z wieloletnią dyrektorką, Elżbietą Sękowską, i całemu Gronu Nauczycielskie- mu składam wyrazu hołdu, z głęboką wiarą, że stara, dziś zmodernizowana szkoła przy ul. Kaliny, nadal będzie wypuszczać nowe generacje wykształconych młodych ludzi.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?