MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie do ruszenia

JUSTYNA CYRUS
Urzędnicy muszą zdecydować co z ruderą przy ul. Hajduckiej.
Urzędnicy muszą zdecydować co z ruderą przy ul. Hajduckiej.
Rudery, stojące przy nawet głównych ulicach, nie należą do rzadkości. Są bazą na meliny i popijawy. Taki jest dwupiętrowy budynek przy ul. Hajduckiej 63. Od kilku lat stoi pusty.

Rudery, stojące przy nawet głównych ulicach, nie należą do rzadkości. Są bazą na meliny i popijawy. Taki jest dwupiętrowy budynek przy ul. Hajduckiej 63. Od kilku lat stoi pusty. Lokatorów wykwaterowano ze względu na zły stan techniczny. Okna na parterze zamurowano.

Dom niszczeje z dnia na dzień. Z tyłu na podwórze sypią się dachówki. Mieszkańcy okolicy pokazują palcem na na posesję i mówią, że tam jest melina.

- W ostatnim czasie dwukrotnie interweniowaliśmy w tym miejscu, ze względu na burdy. Ten obszar jest pod stałą kontrolą dzielnicowego - poinformowała Teresa Usarek-Konopka, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Chorzowie. Budynek jest prywatny, ale ze względu na brak właściciela należy do administracji Zakładu Komunalnego PGM przy ul. Bałtyckiej.

- Wciąż prowadzimy postępowanie administracyjne dotyczące tej posesji. Nie wiadomo kiedy się zakończy. Bez rozstrzygnięcia o własności i zgody właściciela na wyburzenie nic nie możemy zrobić. Rozbiórka kosztuje. Zdarzało się, że gmina przeprowadziła ją na własną rękę. Kiedy rudera została zrównana z ziemią, nagle zgłaszał się właściciel. Miał atrakcyjny teren za darmo. Dlatego tak ważna jest zgoda na wyburzenie właściciela. Musi również za to zapłacić. Najczęściej obciążana jest tym hipoteka posesji - informuje Grażyna Kazimierczak z działu eksploatacji ZK PGM.
Kłopoty z posesją trwają dwunasty rok.

- W 1989 r. budynek przejął PGM. W sierpniu 1996 r. wykwaterowano lokatorów. Wpłynęła jednak prośba o wstrzymanie decyzji o rozbiórce. W 1999 r. inspektorat wydał decyzję o zabezpieczeniu budynku ze względu na zagrożenie zawaleniem. W styczniu ub. kolejna, dotyczyła rozbiórki komórek na podwórku - wylicza Grażyna Pawlak, pracownik Inspektoratu Nadzoru Budowlanego UM. Wpłynęła kolejna prośba o wstrzymanie rozbiórki, złożona przez jedną ze spadkobierczyń. Motywowała ją staraniem o sądowne uregulowanie spraw własnościowych. Wstrzymano postępowanie. Kilka miesięcy później PINB pisemnie pytał o efekty. Bez odpowiedzi.

Z wydziału ewidencji ludności otrzymano informację, że spadkobierczyni zmarła. W międzyczasie PINB kontaktował się ze Wydziałem Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego o odpis danych właścicieli. W księgach ostatni wpis dotyczący budynku opatrzony został datą z 1903 r. W br. roku ujawnił się ponoć kolejny spadkobierca. Wniósł o wstrzymanie rozbiórki. O tym piśmie nic jednak nie wiadomo w PGM.

- Obecnie w Urzędzie Miasta toczy się postępowanie o ustalenie kuratora, który będzie reprezentował w sądzie właściciela. Czekamy na decyzję - mówią pracownicy PGM.

W lipcu PINB wydał decyzję o zwołanie wizji, aby ostatecznie wyjaśnić zagmatwaną sytuację. Prawdopodobnie więc jutro, bo taki termin wyznaczono, przybędzie zainteresowany spadkobierca. Jeżeli nie zdecyduje się na wyburzenie, sprawa znowu nabierze urzędowego tonu i przedłuży się w czasie. - Podobnych spraw mamy obecnie kilkadziesiąt. Zanim nie zostaną uregulowane kwestie własnościowe nie jesteśmy w stanie nic zrobić - dodaje Grażyna Kazimierczak. Obecne prawodawstwo nie ułatwia w takich przypadkach życia gminie, bo nie można nikogo zmusić do dbania o swoją własność, ani też nakazów rozbiórki na koszt właściciela. Trzeba się przyzwyczaić do zdewastowanych domostw i uzbroić w cierpliwość.

od 12 lat
Wideo

Kraków - wymiana schodów ruchomych na dworcu głównym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto