Dwóch odzianych w chłopskie szaty aktorów Teatru Rozrywki wychodzi z wiatraka w skansenie. Zachęcają do inwestowania w Chorzowie. Mówią o niepowtarzalnych widokach na pomarańczową estakadę. Wspominają o szybie Prezydent, parku kultury, Stadionie Śląskim - tak mógłby wyglądać spot promujący tereny inwestycyjne w Chorzowie. Reklamówki mogą wkrótce powstać - za unijne pieniądze.
Miasto na szeroką kampanię reklamową swoich siedmiu terenów wyda prawie 700 tysięcy złotych. Chodzi o prawie 67 hektarów w Chorzowie II i Starym. Materiały promocyjne trafią na lotniska i ogromne targi inwestycyjne: Real Expo w Monachium. Ma też powstać strona internetowa, wizualizacje oraz reklamy w prasie biznesowej i telewizji. O skuteczności takiej promocji przekonali się już w Radzionkowie - spot z burmistrzem i japońskimi inwestorami robi furorę w internecie. Czy Chorzów może powtórzyć ten sukces? - Dużo będzie zależało od nastawienia władz. Aby zaistnieć, trzeba się wyróżnić - uważa Gabriel Tobor, burmistrz Radzionkowa. Jego zdaniem takie spoty mają budować wizerunek miasta i pokazywać relacje międzyludzkie, nie służą do pozyskiwania konkretnych inwestorów. - Ostatnio mieliśmy sytuację, że firma zobaczyła nasz spot i była zachwycona tym, że u nas są ludzie, którzy odważnie myślą i nietypowo działają. To była jednak jaskółka, bo sam filmik inwestorów nie ściągnie.
Marcinowi Michalikowi, zastępcy prezydenta Chorzowa, radzionkowskie spoty się podobają, ale na podobny "odjazd" w Chorzowie nie ma co liczyć. - Tam skoncentrowano się tylko na wizerunku, nie na konkretach i szczegółach. Tego w części naszych spotów nie zabraknie - zapowiada. - Zaprosimy do współpracy fachowców i pokażemy, że nasze miasto jest naprawdę dobrym miejscem do robienia interesów.
Adam Kałucki z grupy Eskadra, która pracuje nad strategią promocji Chorzowa, uważa, że są skuteczniejsze metody dotarcia do inwestorów niż spoty. - To in-na grupa docelowa niż turyści. Wolą twarde dane, informacje o rynkach pracy i zbytu, ulgach podatkowych itp. Może lepiej przeznaczyć pieniądze np. na u-dział w targach inwestycyjnych i konferencjach branżowych.
- Niezależnie, czy zwracamy się do biznesu, czy przeciętnego konsumenta, liczy się pomysł - uważa z kolei Grzegorz Grzybek, specjalista od marketingu miast i autor bloga citybranding.
blog.pl.- Teraz dobra reklama musi dotrzeć do klienta. Priorytetem jest też stałe podnoszenie potencjału promowanego produktu, czyli terenów inwestycyjnych. Wolny rynek zweryfikuje promowaną ofertę - twierdzi. - Chodzi o to, aby blask miejsca skutecznie rywalizował z blaskiem zębów z reklamy Blend-a-med - dodaje. Uważa, że urzędnicy zapominają, że poza drogimi spotami jest wiele innych reklamowych form.
- Zwracamy się do przedsiębiorców, więc lepiej wybrać media tematyczne, np. CNBS niż Polsat. Produkt źle wymyślony nie sprzeda się na wolnym rynku, mimo dobrej promocji.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?