Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chorzów: sejsmografy w Planetarium Śląskim zarejestrowały środowe trzęsienie Ziemi we Włoszech

Weronika Grychtoł
mat. Planetarium śląskie
Choć nikt z nas nie mógł odczuć wstrząsów, które 24 sierpnia nawiedziły Półwysep Apeniński, drgania zarejestrował sejsmograf w chorzowskim Planetarium. Po jakim czasie dotarły do nas z Włoch?

Silne trzęsienie ziemi nawiedziło środkowe Włochy nad ranem 24 sierpnia. Miało 6,0 w skali Richtera wg włoskiego instytutu sejsmologicznego. Poniżej przedstawiamy zapis z chorzowskich sejsmografów na chwilę po trzęsieniu.

- Typowa fala podłużna, biegnąca przez granit, porusza się z prędkością około 8 kilometrów na sekundę,czyli okrąża Ziemię w około 1,5 godziny. Licząc, ze centralna część Półwysep Apenińskiego znajduje się około 800, 900 km od nas, to pierwsze drgania dotarły tu około 100 sekund po zdarzeniu - wylicza Jacek Czakański z Planetarium Śląskiego.

Co dokładnie pokazują trzy krzywe, które widzimy na środowym zapisie? Musimy pamiętać, że takie drgania odbywają się nie tylko w jednym kierunku, ale we wszystkich trzech kierunkach układu współrzędnych.

-W uproszczeniu ta najniższa, zielona krzywa ilustruje drgania pionowe, X to długość, a Y szerokość geograficzna. Gdyby obraz tych krzywych przenieść na drgania punktu umieszczonego na sprężynkach, to jego ruch byłby bardzo skomplikowany i odbywałby się w różnych kierunkach - tłumaczy Czakański.

Czy fakt, że chorzowski sejsmograf odnotował trzęsienie ziemi, które miało miejsce we Włoszech, to coś niezwykłego?

- Przy takiej skali zjawiska nie - mówi Czakański i wymienia inne zjawiska, do których doszło setki kilometrów od Chorzowa, a zostały rejestrowane przez śląski sprzęt, to na przykład: drgania pod dnem Bałtyku czy podwodne wstrząsy na Oceanie Indyjskim z grudnia 2004 roku, które wywołały gigantyczne tsunami.

-Nasze urządzenia są elektroniczne," łapią" drgania na zasadzie podobnej do mikrofonu - tłumaczy Czekański i dodaje, że sejsmografy, które są własnością Głównego Instytutu Górnictwa, okazały się jednymi z najmniej "zaszumionych" - To oznacza, że nie odczuwamy tu zbyt intensywnie drań lokalnych wywołanych np. przez jadąca kilometr od nas ciężarówkę - tłumaczy.

Dodajmy, że chorzowskie sejsmografy umieszczone są na żelbetowym słupie opartym na litej skale w planetaryjnej stacji sejsmologicznej około 6 metrów pod ziemią.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto