Dokładnie 11 kwietnia 1944 roku siły alianckie zbombardowały Żary. Mija osiemdziesiąt lat od tamtych wydarzeń. Decyzja o bombardowaniu fabryk produkujących w Żarach części do niemieckich samolotów, zapadła niespełna rok wcześniej w Casablance. Produkcja samolotów Focke – Wulf przeniesiona w czasie II wojny światowej z Bremy do Żar. Celem aliantów było osłabienie niemieckich sił powietrznych przed planowanym desantem w Normandii. Spadające na miasto bomby zostawiły ogromne zniszczenia, ginęła ludność cywilna, w tym małe dzieci.
Chowali się w piwnicach
- Mieszkaliśmy w kamienicy nr 3 przy dzisiejszym Podwalu - wspomina Christopher Johan Kröhan, który ma dziś 88 lat. - Ja, mój brat i moja mama, gdy usłyszeliśmy syreny alarmowe, pobiegliśmy do schronu. Tam przeczekaliśmy najgorsze, wokół było słychać tylko potężny huk. Udało nam się, przeżyliśmy, rok później wyjechaliśmy z Żar ostatnim pociągiem na zachód.
Romuald Czerwonajcio miał w chwili nalotu dwa latka i przeżył bombardowanie z rodziną, chroniąc się w domu przy ulicy Klonowej. Potem, już jako znany architekt, brał czynny udział w odbudowie miasta.
Tak wyglądała fara
Zniszczeniu uległo mnóstwo budynków, zabytków, w tym także kościół farny. Zdjęcia zniszczeń można zobaczyć w galerii.
Wystawa wciąż otwarta
W Salonie Wystaw Artystycznych można jeszcze obejrzeć wystawę zorganizowaną z okazji rocznicy tamtych wydarzeń. Zobaczycie przy okazji modele samolotów produkowanych wówczas w Żarach oraz tych, które bombardowały miasto. SWA jest czynne w dni powszednie od 10.00 do 17.00. Wystawę można oglądać do 12 maja.
Czytaj też:
Zobacz też: Zobacz otwarcie wystawy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?