Wchodzimy w sobotnie popołudnie na świetlicę i jesteśmy oczarowani. Oczarowani nie tylko wspaniałym wystrojem miejsca, ale również wyjątkową dekoracją. Stary, biały kredens, jak żywo, przypomina wielu osobom dzieciństwo, stary młynek ręczny kojarzy się z zapachem mielonej kawy. Na ścianach mnóstwo czarno – białych zdjęć związanych z życiem i historią Lubieszewa. Jest mnóstwo wspomnień i opowieści, rozpoznawanie przodków i sąsiadów, opowieści o dzieciństwie – ale to już temat na kolejny artykuł.
Sala około godziny 15.00 zapełnia się. Wszyscy się tu znają i witają, uśmiechy, pozdrowienia – familijna atmosfera. W kuchni pracuje świetna ekipa damsko – męska, która bardzo dba o komfort przybyłych gości. Na stołach przykrytych śnieżnobiałymi obrusami stoją już owoce, przystawki, surówki. Szefowa kiedy już przywitała się z każdą osobą, może chwilę posiedzieć przy stole.
„Ja mam wspaniałą ekipę doświadczonych kucharzy i moich pań, mogę sobie z Wami posiedzieć przy stole i wiem, że wszystko będzie dopięte na ostatni guzik. To świetnie zorganizowany zespół i bardzo im dziękuję, że tak zadbali o naszych seniorów” – informuje Danuta Hojarska.
Pachnie dobrym jedzeniem – za chwilę na stoły wędruje pomidorowa z domowym makaronem. Następnie tradycyjnie drugie.
Po obiedzie czas na oglądanie fotografii i rozmowy przy kawie. Wprawdzie wszyscy się tu znają, ale pani sołtys przedstawia każdą osobę, aby inni uczestnicy spotkanie dowiedzieli się np., że najstarsza seniorka na tym spotkaniu była przed laty fryzjerką w Lubieszewie.
Na środek sali, zaproszony przez panią sołtys, wyszedł Zbyszek, który opowiedział, jak wyglądało Lubieszewo jego dzieciństwa. Było o pierwszej szkole, o kościele, o sklepie. W trakcie tej opowieści wiele osób na sali przypominało również przeżycia czy zapamiętane sytuacje z dzieciństwa w swojej wsi.
Mieszkańcy przynieśli również sporo zdjęć, które zachowały się w rodzinnych albumach. Bogactwo tych wspomnień i opowieści skłania do tego, aby je spisać i stworzyć wyjątkową kronikę wsi Lubieszewo.
Płyną opowieści przy popołudniowej kawie i serniku przygotowanym przez KGW Lubieszewo. Przysłuchujemy się rozmowom i dochodzimy do wniosku, że dzięki liderce tego miejsca i ludziom, którzy z nią współpracują, jest tu naprawdę wyjątkowa atmosfera i pewnie wszyscy uczestnicy tego spotkania odnoszą wrażenie, że są tu mile widziani i „lubią wracać tam, gdzie byli już”.
Danuta Hojarska dziękuje na koniec uczestnikom spotkania za przybycie i serdecznie zaprasza na kolejne spotkanie 10 listopada, które związane będzie z Dniem Niepodległości.
Leczo warzywne. Przepis na obiad bez mięsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?