Zmiany mają nie obejmować nauczycieli, a o utratę pracy mogą się obawiać pracownicy administracji oraz obsługi szkół i przedszkoli. Chodzi głównie o zatrudnione na etatach osoby w wieku emerytalnym. To 76 etatów, które w chorzowskich placówkach oświatowych zajmują emeryci.
Urzędnicy tłumaczą, że biorąc pod uwagę trudności na rynku pracy, takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia. Ile osób zostanie zwolnionych?
- Mogę jedynie powiedzieć, że pracę stracą osoby, które dorabiają do emerytury. W tym wypadku zwolni się miejsce dla poszukujących zatrudnienia - zapowiada Ciężkowski.
Jego zdaniem w niektórych szkołach i przedszkolach przerost personelu jest bardzo wyraźny. Różny jest natomiast poziom wynagrodzenia dla osób z podobnym stażem, które mają zbliżony zakres obowiązków.
- W tym wypadku panuje spory bałagan. Pracownik, który np. ma do posprzątania trzysta metrów kwadratowych zarabia tyle samo co osoba, która sprząta powierzchnię dwa razy większą - tłumaczy. Zapewnia też, że nie ma mowy o zwolnieniach grupowych.- Możliwe, że niektórzy pracownicy zostaną przeniesieni do innych placówek - dodaje.
Ciężkowski spotkał się z przedstawicielami związków zawodowych. - Wypowiemy się na ten temat dopiero, gdy zobaczymy zarządzenie prezydenta. Wtedy okaże się czy nasze sugestie zostały wzięte pod uwagę - tłumaczy Ewa Niedbała, prezes zawiązków zawodowych w chorzowskim oddziale Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Związkowcy tłumaczą, że w pierwotnym projekcie władze miasta nie uwzględniły specyfiki szkół. - W swoim programie wyborczym władze miasta zapowiadały, że nie będzie likwidacji szkół i zwolnień. A tymczasem od tego zaczynają - dodaje Niedbała.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?