MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Żużlowy ćwierćfinał IMP

GRZEGORZ LISIECKI
Grzegorz Walasek (z lewej), uczestnik cyklu Grand Prix, był jednym z głównych faworytów do zwycięstwa w świętochłowickim ćwierćfinale. Fot. TOMASZ GRIESSGRABER
Grzegorz Walasek (z lewej), uczestnik cyklu Grand Prix, był jednym z głównych faworytów do zwycięstwa w świętochłowickim ćwierćfinale. Fot. TOMASZ GRIESSGRABER
Do Świętochłowic nie przyjechało kilku zawodników - Tomasz Gapiński, Marek Hućko, Mariusz Franków, Mirosław Korbel i Tomasz Cieślewicz. Zabrakło także jednego z rezerwowych - Pawła Duszyńskiego.

Do Świętochłowic nie przyjechało kilku zawodników - Tomasz Gapiński, Marek Hućko, Mariusz Franków, Mirosław Korbel i Tomasz Cieślewicz. Zabrakło także jednego z rezerwowych
- Pawła Duszyńskiego. Dzięki temu miejscowi kibice mogli zobaczyć w akcji aż czterech świętochłowiczan. Nieobecnych zastąpili Roman Chromik, Rafał Trojanowski, Rafał Chiński, Przemysław Pyzik oraz Tomasz Krzykowski. Ten ostatni po upadku w swoim drugim starcie zrezygnował z dalszych występów, obawiając się, że odnowi mu się kontuzja kolana. Nie było natomiast zastępcy Cieślewicza i w efekcie o awans do częstochowskiego półfinału walczyło najpierw piętnastu, a potem już tylko czternastu zawodników.

Jacek Krzyżaniak dominował tego dnia na "Skałce", pokonując wszystkich swoich rywali. Problemy miał jedynie w wyścigu dziesiątym, kiedy zmierzył się z Grzegorzem Walaskiem. Walasek wygrał na linii 30 metrów, ale Jacek Krzyżaniak atakiem przy bandzie objechał zawodnika Włókniarza już na pierwszym łuku. Walasek przez cały dystans nie poddawał się, atakował, jednak doświadczenie Krzyżaniaka wzięło górę.

Od początku zawodów znakomicie spisywał się młody Rafał Kurmański, który już po czwartej serii - podobnie jak Jacek Krzyżaniak - mógł być pewny awansu. Swój czwarty występ na jednym kole kończył Walasek - uczestnik cyklu Grand Prix miał już wówczas 10 punktów. Awans świętować mógł wówczas również Krzysztof Stojanowski. Po czterech seriach pewni swego nie mogli być jeszcze imponujący świetnymi startami Łukasz Jankowski, Rafał Okoniewski, Dariusz Fijałkowski i Krzysztof Jabłoński. Do półfinału weszli ostatecznie Okoniewski z Jankowskim, zaś rezerwowym został Jabłoński. Ambitnie walczący Fijałkowski stracił swoją szansę w biegu numer 19 - trafił na Okoniewskiego, Walaska i Stojanowskiego i przyjechał ostatni.

Miejscowi kibice na miejscu Jabłońskiego chętnie widzieliby Sebastiana Kowolika, któremu - po dobrym występie - zabrakło jednego punktu do siódmej lokaty, ale i tak zawodnik Śląska, na motocyklu znacznie wolniejszym od sprzętu rywali, pokazał się z dobrej strony.

- Tor był taki jak zazwyczaj w Świętochłowicach: twardy - mówił po zawodach Jacek Krzyżaniak. - Chociaż dziś trochę się odsypało pod bandami i można było tam złapać trochę przyczepności. Sam zresztą wykorzystałem ten fakt i zaatakowałem po zewnętrznej. Ten ćwierćfinał był chyba jednym z mocniejszych w tegorocznych eliminacjach. W Świętochłowicach wystartowała ósemka zawodników, z których każdy był stuprocentowym kandydatem do awansu. Jak będzie w półfinale? Nie wiem, zobaczymy. W tym sezonie jeżdżę bez obciążeń, że "muszę", i chyba wychodzi mi to na dobre.

- W tym roku przesiadłem się z Jawy na GM i nie wszystko gra tak jak trzeba - przyznał jeden z przegranych, Rafał Trojanowski. - Na ćwierćfinał przyjechałem niemal prosto od mechanika z silnikami po remoncie. Byłem rezerwowym, ale wierzyłem, że wystartuję. A kiedy już znalazłem się na torze, pomyślałem, że powalczę o awans. Niestety, nie potrafiłem dopasować się do toru. Sprawdziłem więc tylko motocykle - nie są zbyt dobre. Mam tylko nadzieję, że wszystko będzie w porządku do trudnego meczu w Zielonej Górze.

- Było ciężko, a po pierwszym, nieudanym, starcie trochę zwątpiłem w możliwość awansu - opowiadał Łukasz Jankowski. - Nie poddałem się jednak i później wszystko było już w porządku. Oby tak dobre starty jak dziś powtórzyły się w półfinale Indywidualnych Mistrzostw Świata juniorów.

- Rywale byli bardzo silni, ale wszystko ułożyło się dobrze dla mnie - stwierdził Rafał Kurmański. - Znalazłem się po raz drugi w seniorskim pófinale i mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej niż w zeszłym roku, kiedy to szybko odpadłem.

- Widać było, że naszym zawodnikom brakuje "objeżdżenia" - ocenił Jan Nowak, szkoleniowiec Śląska. - Sebastian Kowolik otarł się o awans z pozycji rezerwowego, Rafał Chiński był bliski wygrania wyścigu. Dla pozostałych chłopaków była to okazja do pościgania się z krajową czołówką. To lepsze niż "męczenie" motocykli na treningu - dodał.

Klasyfikacja (do półfinału w Częstochowie awansowało sześciu najlepszych oraz siódmy jako rezerwowy):

1. Jacek Krzyżaniak (WTS Wrocław) 15 (3,3,3,3,3)

2. Krzysztof Stojanowski (ZKŻ Zielona Góra) 13 (3,2,2,3,3)

3. Rafał Kurmański (ZKŻ Zielona Góra) 12 (3,1,3,2,2)

4. Rafał Okoniewski (Unia Leszno) 11 (1,3,3,2,2)

5. Grzegorz Walasek (Włókniarz Częstochowa) 11 (3,2,2,3,1)

6. Łukasz Jankowski (Unia Leszno) 10 (1,3,3,0,3)

7. Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno) 9 (2,2,1,1,3)

8. Dariusz Fijałkowski (Gwardia Warszawa) 8 (2,3,2,1,0)

9. Sebastian Kowolik (Śląsk Świętochłowice) 8 (2,1,1,2,2)

10. Roman Chromik (RKM Rybnik) 6 (2,1,0,1,2)

11. Rafał Trojanowski (Stal Rzeszów) 6 (1,2,d,2,1)

12. Rafał Chiński (Śląsk Świętochłowice) 5 (0,0,2,2,1)

13. Artur Bogińczuk (WTS Wrocław) 3 (0,1,1,1,d)

14. Przemysław Pyzik (Śląsk Świętochłowice) 2 (1,0,1,0,u)

15. Tomasz Krzykowski (Śląsk Świętochłowice) 0 (0,u,-,-,-)

16. Tomasz Cieślewicz (Wybrzeże Gdańsk) NS

Najlepszy czas: Jacek Krzyżaniak - 69,79 sek. w II biegu. Sędziował Marek Czernecki z Wrocławia. Widzów 800.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto