Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znamy finalistów Red Bull King Of The Rock z Chorzowa

M.Tarnowska
Fot. Maksym Rudnik/mat.organizatora
Park Śląski już po raz drugi gościł koszykarski turniej Red Bull King Of The Rock. W sobotę 55 śmiałków stanęło do rywalizacji jeden na jeden, by przetestować swoje umiejętności i powalczyć o awans do warszawskiego finału, który odbędzie się 25 czerwca.

Faza eliminacyjna odbyła się w systemie pucharowym. Składała się z 5-minutowych spotkań testujących odporność, siłę i koncentrację. W pojedynku o pierwsze miejsce Filip Put długo przegrywał 5:3, ale w końcu trafił rzut z faulem i objął prowadzenie 6:5, którego nie oddał już do końca rywalizacji. Jego konkurent - Michał Ejiofor postawił poprzeczkę naprawdę wysoko.

Już w zeszłym roku się przekonałem, że organizacja tego turnieju stoi na najwyższym poziomie. To ciągle bardzo fajna zabawa i bardzo wysoki poziom. Cieszę się, że dzisiaj udało się wygrać. Jestem jednak przyzwyczajony do wysiłku fizycznego, więc mam jeszcze sporo siły. Oczywiście celem jest obrona mistrzostwa - mówił po finałowym meczu triumfator - Filip Put.

Po raz pierwszy brałem udział w tego rodzaju zawodach. Uwielbiam grać jeden na jeden i świetnie się czuję w takiej grze. Nie mogę się doczekać Warszawy i kto wie… może Turcji. W finale z Filipem naprawdę mało brakowało. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję do rewanżu w Warszawie i wtedy będę o ten jeden punkcik lepszy. Nie znałem się z Filipem wcześniej, ale wiedziałem, że jest mocnym zawodnikiem - komentował Michał Ejiofor.

W meczu o 3. miejsce zmierzyli się Krzysztof Pacholec i Michał Gancarz. Ten pierwszy szybko objął prowadzenie 6:0 trafiając rzuty z wyskoku. 40-letni Michał nie miał jednak zamiaru się poddawać. Jako najstarszy uczestnik zawodów, chciał potwierdzić swoje doświadczenie. Doprowadził do wyniku 9:11.Krzysztof wyszedł z pojedynku obronną ręką i zwyciężył 18:9.

Dzisiaj oglądaliśmy zawody na wysokim poziomie. Chłopcy, którzy walczyli o awans do Warszawy byli bardzo dobrze przygotowani fizycznie. Zmęczenie jednak cały czas jest bardzo duże, bo zawsze gdy mecze są wyrównane, to w grę trzeba włożyć więcej energii. Rywalizacje pomiędzy najlepszymi były bardzo widowiskowe. Fajne jest to, że grają u nas zarówno 40-latkowie, jak i 16-latkowie. O to właśnie nam chodzi - skomentował zawody w Chorzowie dyrektor sportowy - Jacek Łączyński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto