Trzeci Rodzinny Jarmark Świętochłowicki z pewnością
pobił rekord frekwencji.
Od rana w Ośrodku Sportu i Rekreacji "Skałka" zbierała się publiczność, firmy rozkładały stoiska oraz urządzenia zabawowe dla dzieci. Organizatorzy: Urząd Miasta, firma "Kenpol" Polskie Składy Budowlane i "Skałka" zamówili nawet wspaniałą pogodę. Na stoiskach wzdłuż przystani można się było zapoznać z ofertą kilkudziesięciu firm różnych branż. Towarzyszyło temu mnóstwo śmiechu i zabawy, dzięki konkursom, m.in. budowaniu z cegieł domu.
- Pomysł nasunął mi się przypadkowo. Spojrzałem na paletę cegieł i wymyśliłem, że całe rodziny można zaprosić do konkursu na stawianie wymarzonego domu. Zgłosiło się 15 chętnych rodzin, a zwycięzca każdej z edycji został dyplomowanym budowniczym jarmarku. Dodam, że powstawały bardzo oryginalne domy w czasie kilkunastu minut - wyjaśnia Eugeniusz Krzywda, właściciel Kenpola.
Zabawne zdarzenie towarzyszyło także pokazom ratownictwa przeciwpożarowego. Gospodarze obiektu przygotowali wrak fiata 125 p., który Straż Pożarna fachowo podpaliła, a potem sprawnie przeprowadziła akcję gaśniczą. Dymiące szczątki wnet znalazły zainteresowanie wśród... zbieraczy złomu. Chwilę później z samochodu nie zostało prawie nic.
Warto podkreślić, że w jarmarku po raz pierwszy tak licznie udział wzięły miejscowe firmy - aż 10, m.in. producenci wędlin, branża gastronomiczna, kosmetyczna, stolarska, budowlano-remontowa, zabawkarska. Henryk Kocurek ze Świętochłowic zaprosił na konkurs: skręcanie szafki kuchennej na czas.
- W ten sposób promowaliśmy nasze najnowsze produkty, meble kuchenne, które można skręcać samemu. zainteresowanie było ogromne - mówi Kocurek. I nic dziwnego, bo zwycięzca Marcin Wermiński otrzymał wspaniały zestaw mebli kuchennych. Andrzej Pluciński, prywatny przedsiębiorca, nie opuścił żadnego jarmarku.
- To nie tylko moja promocja, ale otrzymujemy wiele ciekawych sygnałów od klientów. Wiemy, czym się interesują, jakie mają potrzeby. Natomiast odbiorcy wiedzą, że jesteśmy w stanie spełnić ich oczekiwania - podkreśla Pluciński.
Rodzice odwiedzali stoiska, a maluchy szalały w mini wesołym miasteczku, wspinały się na sztucznej ściance, oglądały pokazy modeli pływających oraz pokazy walk średniowiecznych. Na estradzie królował kabaret "Baba z Chopym", do rozpuku rozśmieszając publiczność w każdym wieku. Po zmroku na scenę wkroczył słynny "The Animals", który był wielką niespodzianką wieczoru. Impreza zakończyła się tradycyjnym pokazem sztucznych ogni.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?