Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory 2020. "Jak dostarczyć karty, skoro nie ma skrzynek?"

Ekspresowo przyjęta ustawa o korespondencyjnych wyborach prezydenckich budzi liczne wątpliwości. Wszyscy uprawnieni wyborcy, czyli ok. 30 mln osób, otrzymają do swoich skrzynek od Poczty Polskiej specjalne pakiety wyborcze (tylko na adres zameldowania). Tyle że np. na wsiach w wielu regionach Małopolski mieszkańcy nie mają skrzynek na ogrodzeniach. Choć powinni - jak się bowiem okazuje, za brak skrzynki można otrzymać karę - nawet 10 tys. zł grzywny.

FLESZ - W czasach koronawirusa jesteśmy lepsi, bardziej empatyczni

Zgodnie z przyjętą ustawą autorstwa Prawa i Sprawiedliwości wybory prezydenckie będą się mogły odbyć tylko drogą korespondencyjną. Zdaniem ekipy rządzącej to jedyna bezpieczna opcja na przeprowadzenie wyborów w dobie epidemii koronawirusa.

Wszyscy uprawnieni wyborcy, czyli ok. 30 mln osób, otrzymają do swoich skrzynek od Poczty Polskiej specjalne pakiety wyborcze (tylko na adres zameldowania).

Wielu mieszkańców nie ma skrzynek

Szkopuł w tym, że w wielu miejscowościach Małopolski mieszkańcy nie mają skrzynek pocztowych. Kłopot może być m.in. w Falkowej (gmina Ciężkowice).

- Skrzynki pocztowe przy swoich posesjach ma może połowa mieszkańców wsi. Ludzie, którzy mają nowe budynki, prawie wszyscy montują skrzynki na listy. Inaczej wygląda sytuacja w tradycyjnych gospodarstwach, gdzie gospodarz musi kilka razy dziennie wyjeżdżać ciągnikiem i nie ma tak ogrodzonej posesji, tym samym zamontowanej skrzynki. Starsi ludzie są również przyzwyczajeni, że listonosz doręcza im przesyłkę do rąk własnych, a przy okazji zamieni z nimi parę słów - mówi nam Michał Koralik, sołtys Falkowej.

Wątpliwości co do takiego przebiegu głosowania ma Jan Golba, burmistrz miejsko-wiejskiej gminy Muszyna. - To za krótki czas, żeby takie coś przygotować. Jak poczta ma sobie poradzić i w dwa dni dostarczyć wszystkie karty, jak dziś wystarczy spojrzeć, jakie są kolejki po odbiór przesyłek? Chyba że władze zaangażują w to wojsko, ale wtedy to już mamy z czym innym do czynienia niż z normalnymi wyborami - zaznacza Golba.

Zastanawia go nie tylko dostarczenie, ale i odbiór takich kart do głosowania. - Większość skrzynek pocztowych została już polikwidowana, bo ludzie odwykli od pisania listów. Jaką mam pewność, że ktoś odbierze taką kartę? - pyta.

Listonosze pójdą na zwolnienia?

Wybory korespondencyjne mogą być problemem również na Podhalu - i to zarówno dla listonoszy (albo kogokolwiek innego, kto będzie dostarczał karty do głosowania), jak i dla samych mieszkańców. W górach w zdecydowanej większości przeważa zabudowa jednorodzinna, w zdecydowanej mniejszości są to bloki mieszkalne.

- O ile z takimi blokami problemu większego nie ma, bo w każdej klatce jest zbiorcza skrzynka na listy, o tyle w domach na terenach wiejskich robi się kłopot - przyznaje jeden z zakopiańskich listonoszy.

Nie wszystkie domy mają skrzynki na listy. Pół biedy, gdy są takie, ale bez ogrodzenia. - Wtedy listy zostawiamy pod drzwiami i tyle. Gorzej jeśli jest teren ogrodzony, a na ogrodzeniu zamiast skrzynki jest tabliczka „Uwaga, zły pies” i faktycznie biega zwierzę. Gdzie wtedy mamy zostawić karty do głosowania? Na bramce? Przed bramką? Jaką będziemy mieli pewność, że trafią do właściwego adresata? - mówią listonosze.

I dodają, że boją się tych wyborów. Bo to na nich może spaść odpowiedzialność za niedostarczenie listów do adresatów. - A co jeśli okaże się, że pozostawiony list w bramce, albo przy drzwiach wejściowych zaleje deszcz, albo porwie wiatr? Kto wtedy będzie winny, że obywatelowi nie dane było zagłosować? - pytają.

Są także obawy o zdrowie. Ludzie boją się kontaktów między sobą - w czasie przekazywania kart do głosowania. - Już dostaliśmy dyspozycje, że wszelka korespondencja do osób przebywających w kwarantannie ma nie być dostarczane, ma wracać na pocztę. To jak ci ludzie dostaną karty do głosowania? Ich się pozbawi prawa wybory prezydenta - pytają listonosze.

Już nieoficjalnie pośród listonoszy w Zakopanem mówi się, że wielu z nich zamierza na czas wyborów pójść na zwolnienia. Ludzie po prostu się boją, że zarażą się koronawirusem, oraz że będą odpowiadali za fiasko korespondencyjnych wyborów.

Tymczasem okazuje się, że w przypadku, jeśli ktoś nie posiada skrzynki, może zostać ukarany. Grzywna może wynieść nawet 10 tys. złotych. Zgodnie z prawem pocztowym "karze pieniężnej podlega ten, kto nie realizuje obowiązku umieszczenia oddawczej skrzynki pocztowej albo umieszcza oddawczą skrzynkę pocztową niespełniającą wymogów".

Poczta Polska nie komentuje procesu legislacyjnego

Pytania w sprawie skrzynek wysłaliśmy do Poczty Polskiej. - Poczta Polska z uwagą śledzi prace legislacyjne w zakresie wyborów korespondencyjnych i czeka na jej ostateczny kształt. Nie komentuje procesu legislacyjnego. Do kwestii organizacyjnych, wynikających ze stosowania ustawy, odniesiemy się po zakończeniu procesu legislacyjnego - przekazała nam Justyna Siwek, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.

I dodała, że pomimo stanu epidemii Poczta Polska zapewnia "ciągłość świadczonych usług dla obywateli i instytucji, wspierając działania państwa polskiego". - Spółka jest elementem strategicznej infrastruktury państwa, także w obszarze bezpieczeństwa - skwitowała Siwek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wybory 2020. "Jak dostarczyć karty, skoro nie ma skrzynek?" - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto