- Jesteśmy gotowi iść do sądu - podkreśla Jan Błaut ze Stowarzyszenia "Nasz Park". Przypomnijmy: do końca 2012 roku z parku ma zniknąć 3369 drzew. Większość z nich to sadzone jeszcze w latach 60. topole.
Władze WPKiW tłumaczą, że ich usunięcie jest konieczne ze względów bezpie- czeństwa - odrywające się gałęzie i konary zagrażają zwiedzającym, a potężny system korzeniowy utrudnia wzrost innym gatunkom szlachetnym. Zasadność ich usunięcia budzi jednak sprzeciw m.in. Klubu Gaja z Wilkowic i Stowarzyszenia "Nasz Park". - To zaburzanie całego ekosystemu parku i niszczenie jego rekreacyjnego charakteru - twierdzi Błaut. - Wycinka spowoduje spustoszenie na tych terenach. A spora część tych drzew jest zupełnie zdrowa.
Inaczej uważa biegły, którego chorzowski magistrat powołał, aby uzyskać obiektywną opinię w sprawię wycinki. Uznał, że na 3369 drzew wszystkie nadają się do usunięcia. Ani jedno nie okazało się zdrowe. Urząd Miasta zebrał dowody, opinie stron, opinię biegłego i przeprowadził oględziny. - Miasto wzięło pod uwagę interes stron i interes społeczny, za ten nadrzędny uznało jednak bezpieczeństwo odwiedzających park - wyjaśnia Daniel Mitros, z biura prasowego UM.
Biegłego powołano po trzech rozprawach administracyjnych związanych z protestami stowarzyszeń, które wniosły odwołania od decyzji magistratu i sprawa drzew została skierowana do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?