Jak wyjaśnia Marek Ziółkowski, wicedyrektor "Ligonia", w skład którego wchodzi także gimnazjum nr 3, w którym wszystko to się zdarzyło, te naganne zachowania udało się bardzo szybko wyłapać. Przede wszystkim dzięki systemowi monitoringu. To 19 kamer, które patrzą na korytarze, wejście do budynku, łazienki czy na boisko.
- Pierwsze kamery kupiliśmy cztery, pięć lat temu z naszych własnych pieniędzy. Kolejnych sześć kupiliśmy dzięki ministerialnemu programowi "Szkoła bez przemocy". W tym roku zamierzamy dokupić kolejne dwie kamery - wylicza Ziółkowski.
Ziółkowski przyznaje, że nie udaje się monitorować wszystkich zakątków budynku, a w szkole uczy się ponad 600 dzieci i młodzieży. Dlatego na korytarzach powieszono także atrapy kamer, aby uczniowie bardziej się pilnowali. Dyrektorzy i nauczyciele starają się nie wyjawiać, które kamery to atrapy. Podpatrzeć trudno nawet na ekranie, bo zamontowano je w trudno dostępnym miejscu - w pomieszczeniu sprzątaczek. Panie ciągle obserwują, czy w szkole jest spokój. Dzięki ich pracy udało się wyłapać to ostatnie wydarzenie i jeden akt wandalizmu. - Nie ma tego dużo, ale poziom bezpieczeństwa w szkole podniósł się - mówi Ziółkowski.
Nie wszystkie szkoły w naszym mieście mają zamontowany monitoring. Z danych Urzędu Miasta wynika, że 22 placówki mają kamery dzięki ministerialnej dotacji , a kolejne cztery kupiły je z własnych pieniędzy.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?