MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Weszli bez zgody na działkę i przeprowadzili prace. UM Chorzów prosi Tauron o wyjaśnienia w sprawie działań podwykonawcy

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
W tym miejscu wykonywano prace w Chorzowie.
W tym miejscu wykonywano prace w Chorzowie. Zofia Cofałka
To co, się stało tydzień temu, pani Zofia Cofałka z Chorzowa zapamięta na długo. Bez jej zgody (lub decyzji miasta) na jej teren weszli pracownicy firmy Enprom pracujący na zlecenie Tauronu. Dlaczego "ominięto" właściciela, mimo tego, że kontaktowano się z nim wcześniej? Właścicielka zarzuca przedstawicielom firmy Enprom kłamstwo. "Organ prowadzący postępowanie zwrócił się do Tauron Dystrybucja S. A. o złożenie pisemnych wyjaśnień w sprawie przeprowadzenia prac bez zgody na udostępnienie nieruchomości i bez uzyskania decyzji administracyjnej" - informuje miasto.

Enprom i wtargnięcie na działkę w Chorzowie

W połowie maja w Chorzowie doszło do wejścia na prywatną działkę mimo sprzeciwu właściciela przez firmę Enprom. Zrobiono to mimo braku decyzji administracyjnej lub zgody właściciela. Jak wskazuje pani Zofia Cofałka pracownicy wykonywali prace na maszcie linii 110 kV dla Tauronu Dystrybucji.

— Prezydent Miasta Chorzów wykonujący zadania z zakresu administracji rządowej, w przedmiotowej sprawie nie wydał rozstrzygnięcia w postaci prawomocnej decyzji, zezwalającej na zajęcie nieruchomości, która to decyzja mogłaby stanowić podstawę do żądania udostępnienia nieruchomości. W związku ze zgłoszeniem przez właściciela nieruchomości wejścia na teren posesji organ prowadzący postępowanie zwrócił się do Tauron Dystrybucja S. A. o złożenie pisemnych wyjaśnień w sprawie przeprowadzenia prac bez zgody na udostępnienie nieruchomości i bez uzyskania decyzji administracyjnej - informuje rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Chorzowie Łukasz Adamczyk.

Wspomniane w wypowiedzi rzecznika postępowanie administracyjne pozostaje w toku. Dlaczego pracownicy naruszyli własność prywatną mimo braku podstawy prawnej? Biuro Prasowe Enpromu tłumaczy, że zrobiono to "aby zapobiec zagrożeniu bezpieczeństwa". Wymieniony został przewód odgromowy, który spełnia również funkcję światłowodu.

Ponieważ nie udało się osiągnąć porozumienia z właścicielami, a względy bezpieczeństwa wiążą się z koniecznością szybkich działań, podjęto decyzję o realizacji prac remontowych bez wchodzenia na działkę, korzystając z dostępu z położonej tuż obok (ok. 1,5 m) drogi publicznej. Sam słup i fragment linii nie należą do właścicieli nieruchomości, dlatego taka forma dostępu nie narusza ich praw właścicielskich i nie wymaga ich zgody - twierdzi biuro prasowe. Rozpoczynając prace, ekipa remontowa zaparkowała pojazdy na drodze, ale omyłkowo ułożyła pod słupem, obok pozostawionych przez właścicieli worków ze śmieciami, część materiałów potrzebnych do podniesienia przewodu - informuje biuro prasowe firmy.

W przesłanym oświadczeniu Enprom wskazuje również, że granice działki nie były w jakikolwiek zaznaczone, a gdy właściciele zwrócili uwagę kierownikowi, pracownicy "przeprosili, opuścili granice działki i zabrali wszystkie materiały" oraz nie wyrządzili żadnych szkód. Późniejsze prace na słupie miały być prowadzone już bez wchodzenia na teren prywatny m.in. dzięki specjalnie ustawionej drabinie. Co jednak ciekawe, w przedmiotowej sprawie interweniowała policja wezwana przez właściciela - potwierdził nam to oficer prasowy chorzowskiej jednostki mł. asp. Karol Kolaczek. Jak informuje właścicielka, wspomniane worki nie należą do niej. Wskazuje również na szereg nieścisłości w oświadczeniu, o czym w dalszej części artykułu.

W imieniu Enpromu przepraszamy za powstałe nieporozumienie. Jednocześnie przypominamy, że działamy w imię interesu publicznego oraz bezpieczeństwa, także właścicieli nieruchomości, o której mowa - pisze biuro prasowe firmy.

Za zaistniałą sytuację przeprasza również Tauron Dystrybucja, który również wskazuje, że chodziło o kwestie bezpieczeństwa. Ale czy na pewno? Pewne fakty każą postawić znak zapytania.

Czy Enprom mówi prawdę?

Jak wskazuje Zofia Cofałka, 16 maja zadzwoniła do Gabrieli Jakuć działającej z pełnomocnictwa Tauronu, która podpisywała się pod wysyłaną do niej korespondencją. Ta miała wyraźnie stwierdzić, że obecny na miejscu kierownik budowy nie ma zgody na wejście na działkę.

— Kiedy przyszłam, ekipa była na mojej działce. Poza tym, bez zgody właściciela lub decyzji administracyjnej, firma nie ma prawa nie tylko wejść na działkę, ale również wykonywać jakichkolwiek prac w przestrzeni nad i pod działką, co jasno wskazuje, że wbrew temu co zawiera stanowisko firmy - takie działanie narusza prawa własności. O tym kierownik został poinformowany, w dn. 16.05.2024 r. przez pracownika chorzowskiego Urzędu Miasta - Wydziału Zarządzania Nieruchomościami, z którym rozmawiałam w obecności policji i pracowników firmy na połączeniu głośnomówiącym. Kierownik stwierdził po zakończeniu rozmowy (z premedytacją łamiąc prawo), że nie przerwie prac, bo będą to duże straty finansowe - informuje Pani Zofia.

Zmiana z "budowy" na "remont"? Próba obejścia kosztów?

Dlaczego próbowano obejść prawo? Pani Zofia wskazuje, że "kolejnym kłamstwem" Enpromu są słowa o "remoncie" linii i konieczności wymiany przewodu odgromowego na taki, który spełnia też funkcje komunikacji światłowodowej (OPGW)

— W latach 1984-1987 kiedy linia był budowana nie istniało coś takiego jak przewód OPGW, więc nie może być mowy o jego wymianie. Firma pod przykrywką rzekomego remontu próbuje obejść prawo i koszty finansowe związane z budową i służebnością przesyłu sieci światłowodowej. O zamiarze prowadzenia prac byliśmy informowani od 25.01.2023, kiedy to zwróciła się do nas z prośbą o wejście pani projektant - Adrianna Jankowska - Kania. Miała to być wymiana przewodu odgromowego na przewód OPGW, w ramach inwestycji "Budowie światłowodu (OPGW) relacji SE Chorzów – SE Klimzowiec- SE Leśna – SE Bytków, co jasno wskazuje, że nie jest to żaden remont - mówi Zofia Cofałka.

Według naszej rozmówczyni Enprom dopiero po odmowie wejścia na posesję zaczął pisać o "remoncie". Nie chciał też czekać na decyzję administracyjną z Urzędu Miasta, która mogłaby (choć nie musiałaby) nakazać wpuszczenie właścicielowi pracowników na działkę.

— Pani projektant otrzymała odpowiedź odmowną więc mogła znaleźć inne rozwiązanie, tym bardziej, że od lat mój śp. teść zwracał się do Taurona z żądaniami o przesunięcie masztu, więc również twierdzenie, że nie należy do nas, jest absurdalne - nie, nie należy i my go tam nie chcemy, więc Tauron może sobie go zabrać - dodaje zdenerwowana Pani Zofia.

Z powodu wspomnianego masztu lini energetycznej na działce, jest ona praktycznie bezwartościowa (normalnie byłaby warta wiele tysięcy złotych). Przepisy dot. tzw. "pasa ochronnego" nie pozwalają na zabudowę w pobliżu tego typu masztu. Właśnie dlatego, po prośbach dot. wejścia na działkę Cofałkowie pod koniec 2023 przedstawili propozycję odpłatnej ugody. Enprom miał się wycofać z negocjacji - wcześniej prosił (jeszcze przed podpisaniem dokumentów) o wejście na teren.

Totalną bzdurą jest twierdzenie, że prace były wykonywane aby zapobiec zagrożeniu - jeżeli istniało zagrożenie, to dlaczego firma nie weszła na działkę w styczniu 2023r. , tylko czekała półtora roku? Poza tym z rozmowy z dyrektorem zajmującym się sprawą z ramienia Urzędu Miasta wiem, że firma składała wniosek, który wycofała, bo zawierał braki formalne. Teraz Tauron złożył drugi wniosek, który także je zawiera. Po nieuprawnionym wejściu na działkę i powiadomieniu przeze mnie urzędu firma Enprom złożyła pismo o rzekomym zagrożeniu, jednak nie dołączyła żadnych danych technicznych - dodaje pani Zofia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto