Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walka z "Kibol Game" to walka z wiatrakami?

Tomasz Kuczyński
Śląskie kluby piłkarskie są oburzone sprawą internetowej gry "Kibol game", o której pisaliśmy w piątkowym wydaniu naszej gazety. W sieciowej grze, która zyskuje coraz większą popularność, normalną sprawą są przestępstwa, kibicowskie zadymy, ustawki, przemoc i obrażanie policji. Gracze często posługują się oficjalnymi nazwami klubów, co bulwersuje działaczy.

Każdy uczestnik gry bierze udział w bójkach lub napadach reprezentując wybrany przez siebie klub sportowy. Jako kibol Górnika Zabrze, GKS-u Katowice, Ruchu Chorzów, czy Polonii Bytom może do woli bić się z innymi kibicami lub napadać na niewinne osoby. Niby"tylko" wirtualnie, ale realia gry niebezpiecznie odpowiadają polskiej rzeczywistości.

O tym, że nie brakuje chętnych do zostania wirtualnym bandytą, świadczy ilość uczestników na liście rankingowej, prezentowanej na jednej z zakładek gry. W czwartek było ich nieco ponad 7 tysięcy, a wczoraj już więcej o kolejne dwa tysiące!

- Nie zamierzamy komentować niczego, co wiąże się z tak durną grą i jeszcze robić jej reklamy - mówi zdecydowanie rzecznik Polonii Bytom Marek Pieniążek. - Nikt z nas nie zamierza rejestrować się w tej grze. W internecie pełno jest tego typu gierek, można być wampirem, rycerzem albo właśnie kibolem. Ja gram w "Football Menedżera" i to jest coś na moim poziomie.

Na sugestię, że w "Kibol Game" używana jest nazwa bytomskiego klubu, co może mieć wpływ na reputację Polonii, rzecznik Pieniążek odpowiada: - Tego nie da się powstrzymać! Przecież każdy z uczestników gry sam może wpisać dowolny klub i go reprezentować. Jeden wpisze, nie obrażając nikogo, KS Kozią Wólkę, a inny Polonię Bytom. Jako klub nie mamy na to żadnego wpływu, a producent gry jest czysty, bo nie wprowadził do swego produktu nazw klubów, tylko wpisują je sami użytkownicy.

Prezes Górnika Zabrze, Łukasz Mazur, zastanawia się, czy używanie nazw klubów w "Kibol Game" i w ten sposób zarabianie na nich pieniędzy nie jest łamaniem prawa.

- Jako klub nie chcemy być kojarzeni z grą, która promuje tego typu zachowania, to przecież oczywiste - mówi Mazur, dając jednak do zrozumienia, że walka z wirtualną (nieprawdziwą) przestępczością przypomina walkę z wiatrakami.

- Chyba nikt nie jest w stanie wygrać z internetem, próbuje się tylko w Chinach. Niestety, nie mamy wpływu na projektowanie i produkcję tego typu gier. Są też inne tytuły, typu "Mafia", "Ojciec Chrzestny". Widać, że skoro jest popyt, to jest i podaż. Jestem tylko ciekaw, kto tak naprawdę siedzi za klawiaturą komputera i lubi bawić się w kibola napadającego na staruszki. Może na przykład poważani obywatele, których nikt o to nie podejrzewa? Chętnie poznałbym badania socjologiczne na ten temat. No ale cóż, są różne zboczenia. Nie mam zamiaru komentować tej nowej gry i robić jej reklamy, ani tym bardziej w nią grać - dodaje sternik zabrzańskiego klubu.
W regulaminie gry zabronione są wulgaryzmy. Marek Kuleta z firmy MG Network, która promuje "Kibol Game", mówił, że nazwa Ekipa Pierwszego Pier...cia, będąca na czele rankingu ekip kibiców, jest tylko niedopatrzeniem administratora gry. W czwartek obiecał poprawienie tego "błędu". Wczoraj nazwa była nadal w pełnym brzmieniu, bez zastosowanych przez nas trzech kropek.

9352 osoby wczoraj późnym popołudniem grały w "Kibol Game"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Walka z "Kibol Game" to walka z wiatrakami? - Siemianowice Śląskie Nasze Miasto

Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto