Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Parku Śląskim wizerunkowa katastrofa. Co dalej?

Marcin Zasada
Park Śląski jest ulubionym miejscem odpoczynku dla wielu mieszkańców regionu. Ma powierzchnię 620 ha. To jeden z największych parków miejskich w Europie, nazywany jest zielonym płucami Górnego Śląska
Park Śląski jest ulubionym miejscem odpoczynku dla wielu mieszkańców regionu. Ma powierzchnię 620 ha. To jeden z największych parków miejskich w Europie, nazywany jest zielonym płucami Górnego Śląska Marzena Bugala- Azarko / Lucyna Nenow
Park Śląski ma trzeciego prezesa od listopada. Tym razem awaryjnego, bo poprzedni, znaleziony po 5-miesięcznych poszukiwaniach, odchodzi w niesławie. Czy po tej katastrofie kadrowo-wizerunkowej w Parku nie jest zagrożony program jego modernizacji? To dziś najważniejsze pytanie bez odpowiedzi.

Park Śląski miał być flagowym okrętem nowych władz województwa. Marszałek Jakub Chełstowski wielokrotnie podkreślał, że Park jest jego oczkiem w głowie i zamierza przywrócić mu dawną świetność.

Droga do tego celu wydawała się łatwiejsza niż kiedykolwiek: po swoich poprzednikach Chełstowski odziedziczył plan inwestycyjny wart 226 mln zł. Po raz pierwszy w Polsce sięgnięto po możliwość wykorzystania pieniędzy z pożyczek inwestycyjnych, udzielanych samorządom w ramach inicjatywy Jessica w latach 2007-2013. Pieniądze te niejako wróciły do województwa i miały zostać wykorzystane ponownie w modernizacji WPKiW.

Czy ta nie jest zagrożona po ponad półrocznych już zawirowaniach w kierownictwie Parku? W listopadzie, tuż po przejęciu władzy przez PiS w województwie, do dymisji podała się prezes Aneta Moczkowska. Przez 5 kolejnych miesięcy spółką kierował jej zastępca, Marek Widuch. Tak długo, bo nowego prezesa nie wyłoniły dwa konkursy.

Park Śląski jest ulubionym miejscem odpoczynku dla wielu mieszkańców regionu. Ma powierzchnię 620 ha. To jeden z największych parków miejskich w Europie, nazywany jest zielonym płucami Górnego Śląska

W Parku Śląskim wizerunkowa katastrofa. Co dalej?

Swoją drogą, trudno byłoby przypomnieć sobie, który z poprzednich prezesów WPKiW był wybierany tą drogą. Konkurs wydawał się dobrym i czystym rozwiązaniem, eliminował partyjnych nominatów, miał wyłonić fachowca. Takim ostatecznie wydawał się Krzysztof Opałka, nominowany przez marszałka poza procedurą konkursową. W CV miał m.in. prezesurę w dużym koncernie budowlanym. Według naszych informacji, marszałkowi polecił go jeden z prominentnych śląskich polityków PiS. Polityk ten miał też kilka razy odwiedzić Opałkę w siedzibie władz Parku.

Rada nadzorcza WPKiW przedstawiła Opałkę 16 kwietnia. Nowy prezes obiecywał przedstawienie wizji kierowania Parkiem na drugą połowę maja. O takowej nigdy nie usłyszeliśmy, za to Opałka rozpisał przetarg na zakup samochodu służbowego: ze 190-konnym silnikiem, skórzaną tapicerką i automatyczną skrzynią biegów. Nie dowiedzieliśmy się o planie rewitalizacji Parku, za to w ubiegły piątek policja zatrzymała Marka P., który miał ten proces nadzorować. Przedstawiono mu zarzut płatnej protekcji. Marek P. został zatrudniony w WPKiW przez prezesa Opałkę.

We wtorek Opałka został odwołany ze swojej funkcji. Razem z nim zwolniono wiceprezesa Widucha. „Ostatnie wydarzenia wpłynęły na utratę zaufania, co przekonało radę nadzorczą do podjęcia (tych) decyzji” - czytamy we wtorkowym oświadczeniu rady. Według nieoficjalnych informacji, Opałka nie otrzyma odprawy za 1,5 miesiąca pracy w Parku. Do pełnienia obowiązków prezesa oddelegowano Tomasza Papaja, dotychczas szefa rady nadzorczej WPKiW.

Papaj jest politykiem PiS, zeszłorocznym kandydatem tej partii na prezydenta Mysłowic. W tej kadencji mysłowickiego samorządu jest przewodniczącym rady miasta. Wiceprezesem Parku został z kolei Maciej Gabryś, ostatnio dyrektor wydziału inwestycji w urzędzie marszałkowskim. Choć wygląda to na awaryjne rozwiązanie, kolejnego konkursu na nowego prezesa WPKiW na razie nie będzie.

Teraz pytania. Rada nadzorcza informuje o odwołaniu Opałki i Widucha.

Jeśli zastosowano odpowiedzialność zbiorową, co z odpowiedzialnością za tę katastrofę po stronie samej rady nadzorczej?

Przecież po jej stronie i jej przewodniczącego, jak sama nazwa wskazuje, leży sprawowanie pieczy nad bieżącymi działaniami zarządu. Jeden z naszych rozmówców w Parku zdradził, że prezes Opałka wiele swoich decyzji konsultował z radą nadzorczą.

Służby prasowe marszałka tłumaczą: „Rada nadzorcza została zobligowana do wzmocnienia działań nadzorczych i realizacji wyznaczonych kierunków zmian w Parku”. Jeśli do tej pory ten nadzór był niewystarczający, to kto ponosi za to odpowiedzialność?

I pytanie najważniejsze: co dalej z programem modernizacyjnym Parku?

We wtorek rada nadzorcza poinformowała, że wszystkie inwestycje (...) realizowane są zgodnie z harmonogramem”. Konkretów na razie nie znamy. Wczoraj prezes Papaj nie odpowiadał na nasze telefony. Według naszych informacji, w tym roku Park miał wydać ok. 15-20 mln zł z budżetu rewitalizacyjnego.

Czy te inwestycje dojdą do skutku? A jeśli możliwe są opóźnienia, na ile wpłynęło na nie wielomiesięczne zamieszanie z prezesem spółki?

Ponadto, co ze sztandarowymi przedsięwzięciami tego programu?

W styczniu krążyły plotki o zagrożonej budowie nowego kąpieliska Fala. Wtedy urząd marszałkowski je dementował. I tyle o tej inwestycji wiemy. Podobnie np. z odtworzeniem wąskotorówki w Parku. Taki to na razie okręt flagowy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto