Stowarzyszenie, jak co roku, przeprowadziło monitoring pracy wszystkich 167 urzędów w śląskich miastach i gminach. Społecznicy sprawdzali czy magistraty są przyjazne m.in. na trzy sposoby: wysyłając zapytania tradycyjną pocztą, mejlem i dzwoniąc do konkretnego wydziału, a także szukając informacji w BIP-ach. Zbadanie wszystkich urzędów zajęło im blisko cztery miesiące (od marca do czerwca).
Każdy urząd mógł zdobyć maksymalnie 40 punktów. Jednak żaden nie wypadł idealnie. Najlepsi: Rybnik, Pszczyna i Jastrzębie-Zdrój mają 30 punktów. Chorzów zaledwie 16. Wypadliśmy gorzej od Świętochłowic, które zdobyły o 1 punkt więcej, ale za to lepiej niż Siemianowice Śląskie. Tamtejszy urząd uzyskał tylko 11 punktów.
- Ogólnie urząd wypadł dobrze, ale jeśli chodzi o monitoring BIP, to jest parę rzeczy do poprawy - mówi Joanna Podgórska-Rykała ze Stowarzyszenia Bona Fides. Urzędniczka, która została poproszona przez telefon o odpowiedź na pytanie o informację publiczną nie chciała podać nazwiska ani stanowiska służbowego osoby zajmującej się odpowiednim działem. Mimo próśb, powiedziała, że może tylko przełączyć do tej osoby bezpośrednio.
Również odpowiedź listowna nie była zadowalająca. Urzędnicy udzielili odpowiedzi niekompletnej. Najlepiej wypadł za to kontakt elektroniczny.
- Na maila urząd odpowiedział bardzo szybko, w ciągu 1 do 3 i był w grupie najlepszych - wyjaśnia Podgórska-Rykała. - Odpowiedź była kompletna i rzetelna.
Po co powstał raport "Przyjazny urząd? Dostęp do informacji publicznej na wniosek w gminach i miastach województwa śląskiego"?
- Nasz monitoring robimy po to, aby uświadomić mieszkańcom, że mają prawo do informacji publicznej, a urzędnikom, że mają obowiązek takiej informacji udzielić. Okazuje się jednak, że sporo urzędów ma problem z określeniem tego, co jest informacją o charakterze publicznym. Podczas prowadzenia monitoringu posłużyliśmy się metodą tak zwanego tajemniczego klienta. Członkowie zespołu badawczego telefonując do urzędów, wysyłając pisemne wnioski oraz mejle prosili o informacje publiczne jako przeciętni Kowalscy - tłumaczy Grzegorz Wójkowski, prezes stowarzyszenia.
Ale społecznicy też nas pochwalili. Chorzów był w chlubnym gronie urzędów, który za udostępnienie dokumentów, skserowanie lub wgląd do nich nie żądał pieniędzy.
Urząd został też pochwalony za dobry pomysł. Na stronie głównej BIP znajduje się link zatytułowany wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Po kliknięciu okazuje się, że jest to adres mejlowy, pod który możemy wysyłać wnioski o informację.
Mamy też dobre prawo lokalne, zgodne z przepisami ustawy. I chociaż momentami chorzowski urząd był chwalony, to okazuje się, że jest w nim jeszcze sporo do poprawy.
- Podnoszenie jakości obsługi mieszkańców to priorytet - podkreśla Krzysztof Karaś, rzecznik prasowy UM w Chorzowie. - Na pewno dokonamy starań, by było jeszcze lepiej.
A jak Wy oceniacie prace chorzowskich urzędników? Komentujcie!
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?