Takiego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał. W pierwszym w historii meczu Unii i Ruchu beniaminek z Janikowa rozgromił "niebieskich". Chorzowianie stracili w tym spotkaniu nie tylko punkty, ale także Tomasza Sokołowskiego, który już w 33 min. doznał kontuzji i musiał opuścić boisko.
Wygrana gospodarzy była jak najbardziej zasłużona. Pierwszego gola strzelił w 24 min. Bułgar Todorow wykorzystując precyzyjne dośrodkowanie Rasicia. Tuż po zmianie stron wynik na 2:0 podwyższył Pawlak zaskakując Paśnika strzałem z 25 m. Na kwadrans przed końcem trzecią bramkę dla Unii zdobył świetnie grający Rasić, a wynik w końcówce ustalił Kalinowski.
Chorzowianie również mieli kilka okazji do zdobycia bramki, ale w I połowie nie wykorzystali ich Ćwielong i Domżalski, a po przerwie potężne uderzenia z dystansu Bonka była minimalnie niecelne. - Po meczu ze Stalą zdecydowałem się na korektę w ustawieniu drużyny. W tym momencie można mieć jednak wiele wątpliwości czy były to uzasadnione zmiany. Muszę to na wszystko na spokojnie przemyśleć, a porażkę w Janikowie przyjmuję z pokorą - powiedział trener Marek Wleciałowski, który w sobotę dał szansę debiutu w niebieskich barwach Ireneuszowi Adamskiemu.
Ten 32-letni obrońca długo czekał na swoją szansę lecząc kontuzję, ale po tym występie stwierdził tylko, że podobnie jak cała drużyna chciałby o nim jak najszybciej zapomnieć.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
