Karta nauczyciela, podpisana w 1982 roku, nakłada na samorządy prowadzące placówki oświatowe obowiązek zatrudniania nauczycieli na ściśle określonych zasadach: zarobki określone są z góry, wiele dodatków do pensji, trzymiesięczne wakacje, roczne płatne urlopy na podratowanie zdrowia, a do tego 18-godzinny tydzień pracy. Przerost przywilejów coraz bardziej obciąża budżety gminne.
Samorządy argumentują, że przywileje podnoszą też koszty usług oświatowych, zmuszają do prowadzenia placówek wbrew zasadom gospodarności, za to z maksymalnym uwzględnieniem interesów ekonomicznych nauczycieli. Wypłacana przez państwo subwencja oświatowa często nie wystarcza, by zaspokoić w gminie wydatki na edukację. Dlatego samorządowcy domagali się, żeby nauczyciele byli zatrudniani na zwykłą umowę o pracę, a nie kontrakt gwarantowany Kartą. Podnosili, że przywileje nie motywują nauczycieli do lepszej pracy i obniżają się standardy kształcenia. Co więcej, nałożenie na gminę obowiązku prowadzenia szkół w oparciu o Kartę nauczyciela narusza konstytucyjną zasadę samodzielności gminy.
Trybunał Konstytucyjny, któremu przewodniczył sędzia Andrzej Rzepliński, uznał jednak, że ta samodzielność gminy oznacza jedynie to, że uczestniczy ona w sprawowaniu władzy publicznej w granicach przyznanej jej przez prawo i prawem chronionej samodzielności. Nie jest to jednak wartość absolutna i może podlegać pewnym ograniczeniom.
Oczekiwano, że Trybunał wstrząśnie przywilejami nauczycieli, ale tak się nie stało.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?