Tereny inwestycyjne w Chorzowie
Jedenaście terenów inwestycyjnych o łącznej powierzchni ponad 230 tys. m kw. jest do kupienia. To tylko część z gruntów, które miasto chciałoby sprzedać w najbliższych latach, a które zostały zaprezentowane podczas wtorkowego spotkania z inwestorami.
Dodajmy, że do 2017 roku miasto chce sprzedać 70 gruntów, zaś w tym roku 35 z nich. Wpływ z tych transakcji miałby wynieść ok. 20 mln zł. Ale wyzwanie przed władzami nie lada, bo w zeszłym roku udało się sprzedać 27 gruntów, a do kasy miasta z tego tytułu wpadło ponad 6 mln zł.
Jerzy Szafranowicz, wiceprezydent ds. gospodarczych mówi, że lubi sobie stawiać wysoko poprzeczkę i wierzy, że uda się to osiągnąć. -A jeśli nie, to wyciągniemy z tego wnioski i w przyszłym roku to poprawimy - dodaje wiceprezydent Chorzowa.
Wtorkowe spotkanie z inwestorami nie było pierwszym tego typu spotkaniem, bo podobne odbywały się już w 2012 roku. Jednak jak mówi Mariusz Jankowski z referatu promocji urzędu miasta - bogatsi o nowe doświadczenia i narzędzia know - how, chcą teraz bardziej postawić na kontakt personalny i bezpośredni z potencjalnymi inwestorami.
Wśród zaproszonych przedsiębiorców był m.in. Marek August, chorzowianin, który zajmuje się produkcją materiałów stosowanych w metalurgii. - Tego typu spotkania są krokiem we właściwą stroną. Kontakt samorządów ze sferą biznesową jest wskazany, bo te dwie strony są sobie potrzebne dla rozwoju miast i regionów - mówił po spotkaniu przedsiębiorca. Z kolei Artur Serkies zaznaczał, że przy okazji takich spotkań przedsiębiorcy mogą poznać urzędników, którzy ich później obsługują. - Takie spotkanie są potrzebne, bo można dowiedzieć się wielu rzeczy. Natomiast niezbędna jest własna troska, aby poznać bardziej szczegółowe informacje od tych, prezentowanych na zbiorowym spotkaniu - dodawał.
Priorytetowe do sprzedaży są te działki, które zostały zaprezentowane na spotkaniu - mówi Mariusz Jankowski z referatu promocji UM. Ale jest też kilka innych terenów, które w dalszej perspektywie czekają na swoją kolej. Które?
To m.in. teren pohutniczy znajdujący się przy ul. Metalowców i Katowickiej. - Tam na pewno jest wizja otwarcia przestrzeni publicznej - dodaje Jankowski. Bo komponowałaby się z placem Powstańców i mającym powstać opodal muzeum hutnictwa. Nieco dalej na północ kolejnym terenem jest hałda przy ul. Stacyjnej, Legnickiej i Nowej. - To wyzwanie niemalże pod nową dzielnice miasta - podkreśla Jankowkski. Dobrym przykładem może być tutaj Dortmund, gdzie w południowej dzielnicy miasta powstało nowe osiedle na zrekultywowanych 200 ha terenów po hucie Phoenix.
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?