Prawie wszystkie dziewczyny z Taal były w Indiach po raz pierwszy. Kraj zna tylko Sabina Sweta Sen, założycielka zespołu. Dobrym duchem wyprawy okazał się ojciec Sabiny. Dzięki jego znajomości Indii udało się wszystko sprawnie zorganizować. Dla Polaków egzotyczna może wydać się konieczność rezerwowania biletów kolejowych z dużym wyprzedzeniem.
- W Indiach jest tak wielu ludzi... I oni wszyscy kupują bilety z wyprzedzeniem. W efekcie nawet wcześniejsza rezerwacja nie daje gwarancji miejsca. Nie ma też gwarancji, że to wszystko pojedzie - mówi Sabina. I właśnie ten ogrom ludzi dobrze zapamiętali wycieczkowicze. W miastach musieli chodzić sznureczkiem, by się nie zgubić między ludźmi. Na targowiskach i w sklepach pomagali sobie negocjować ceny, bo każdy z nich w pojedynkę był bezradny w "starciu" z indyjskim sklepikarzem.
Odwiedzili między innymi Bombaj, Goa, Kochi, Bangalore, Kalkutę i Delhi. Przez kłopoty z komunikacją publiczną spowodowane zamieszkami społecznymi nie zobaczyli Himalajów. Jednak z mgłą wygrali i po paru dniach oczekiwania pojechali do Tadż Mahal.
W wielu tych miejscach przypatrywali się nauczycielom tańca lub wręcz mieli z nimi lekcje. W Kochi podziwiali tradycyjny teatr katakhali i przy okazji obchodzili święta Bożego Narodzenia. Do uroczystego posiłku wydanego przez przyjaciół taty Sabiny, przyłączyli się z życzeniami muzułmańscy sąsiedzi. - Były prezenty, góra jedzenia. Nie wiem, czy w Polsce ktoś tak gościnnie by nas podejmował - z zachwytem wspomina Lena Wójcicka.
Warsztaty, w jakich uczestniczyli we Kalkucie, zapamiętają na długo. Spotkali się z najlepszymi w mieście nauczycielami sześciu stylów tańca. To spotkanie okazało się być równie inspirujące dla Polaków, jak i dla indyjskich nauczycieli. Okazało się, że zajęci doskonaleniem własnych technik, nawet nie zdawali sobie sprawy z zawiłości nauki innych tańców. W zdumienie wprowadził wszystkich nauczyciel katakhali opowiadając, iż dzieci godzinami stoją na wykrzywionych stopach by wyćwiczyć nietypową pozę.
Te lekcje i dyskusje tancerki nagrały. Muszą wszystko ponownie przeglądnąć i przećwiczyć. Zapowiadają, że już wiosną zaproszą na spektakl, w którym pochwalą się nowymi umiejętnościami.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?