Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpitale w Chorzowie, Mysłowicach, Świętochłowicach i Siemianowicach to bankruci w ruinie

Monika Chruścińska
arch. Polskapresse
Są zadłużone, leczą wiekowym sprzętem, często w pełnych salach i budynkach wymagających remontów, a pacjenci wcale nie wychodzą z nich szczęśliwsi.

Jednym słowem naszym szpitalom daleko do serialowej Leśnej Góry. Chorzów prywatyzuje kolejny oddział, bo nie ma pieniędzy na remont budynków.

Mysłowice chcą pozbyć się jednej z placówek, bo dwie to za drogi biznes. W Świętochłowicach władze przekształcają natomiast Szpital Powiatowy w spółkę miejską, bo to jedyna szansa, aby miasto nie musiało spłacać w całości 40 mln długu placówki!

W chorzowskim ZSM prywatne są już: kardiologia i urologia.

Teraz przekazany prywatnemu partnerowi zostanie oddział ginekologiczno-położniczy. Miasta nie stać na remont.

- Musimy rozwiązać ten problem do końca roku. Obecne warunki są dalekie od oczekiwań współczesnej kobiety - podkreśla Jerzy Szafranowicz, dyrektor szpitala.

Świętochłowice zdecydowały się na przekształcenie szpitala w miejską spółkę. Korzystają z nowych przepisów Ustawy o działalności leczniczej, która mówi, że samorządy mają zlikwidować zadłużone szpitale i przejąć cały dług lub przekształcić je w spółkę.

- Zdecydowaliśmy się na ten drugi krok, aby nie obciążać i tak skromnego budżetu miasta - tłumaczy Krzysztof Maciejczyk, rzecznik UM. A tak dług zostanie podzielony na połowę - 20 mln przejdzie na gminę, 20 na spółkę.

- Możemy złożyć też wniosek do ministerstwa na pokrycie części zobowiązań - dodaje Maciejczyk.

Na dwa szpitale miasto nie ma pieniędzy

Mysłowice dotąd były dość rozrzutne, jak na nieco ponad 73- tysięczne miasto. Na swoim garnuszku miały aż dwa szpitale - miejską spółkę Mysłowickie Centrum Zdrowia i SP ZOZ Szpital nr 2. Przekształcenie w gminną spółkę niewiele pomogło, bo dalej przynosi straty.

- Nie stać nas już na utrzymywanie dwóch szpitali - przyznaje wiceprezydent Grzegorz Brzoska. Spółka ma zostać sprzedana. Radni wstępną decyzję podjęli, trwa wycena udziałów i nieruchomości szpitala. Zostaną sprzedane lub wydzierżawione.

Pierwsi zainteresowani są. Kardiochirurdzy z Ochojca w Katowicach są zainteresowani otworzeniem tu specjalistycznej kliniki. Porodówkę miasto chce zostawić, ale jeśli kardiochirurgia musiałaby zająć cały szpital, zostanie przeniesiona do drugiej placówki.

W pow. wodzisławskim też są dwa szpitale - w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach. Dla oszczędności radni powiatu zamierzają połączyć je w całość. Od kilku miesięcy obie placówki mają już jedną dyrektorkę, Bożenę Capek.

Cztery oddziały to w szpitalu za mało

Rozmowa z Tomaszem Ludygą, prezesem kliniki EuroMedic w Katowicach

Szpital pod kuratelą miasta może wyjść na prostą?
To bardzo złożona sprawa i nie można sprowadzać wszystkich szpitali do jednego mianownika. Dużo zależy od dobrego menadżera. Czy będzie w stanie wykreować dobry produkt, czyli taką usługę, która jest dochodowa.

W szpitalach miejskich to o tyle trudne, że większość ma określony program - cztery oddziały: chirurgia, ortopedia, interna i ginekologia. Popyt na te usługi przewyższa podaż. A wprowadzenie nowego produktu wiąże się z zakupem kosztownej aparatury, adaptacji pomieszczeń i sprowadzeniem dobrych specjalistów, którym trzeba zapewnić odpowiednią płacę.

Zadłużony szpital nie może sobie na to pozwolić, musiałby dostać zastrzyk finansowy z zewnątrz. Z kolei osoby decyzyjne, radni, niekoniecznie wiedzą, jak zarządzać szpitalem. Patrzą na niego przez pryzmat wyniku w następnych wyborach.

Przyjąłby pan posadę menadżera w miejskim szpitalu?
Musiałbym najpierw przeanalizować dobrze jego sytuację finansową, potrzeby inwestycyjne, sprawdzić gotowość załogi do współpracy.

Szpitali jest za dużo

Rozmowa z Bolesławem Gębarskim, dyrektorem Szpitala Miejskiego w Siemianowicach Śląskich

Można zarządzać miejskim szpitalem bez długów?
Tak, choć nie każdym. Ja zastałem szpital w Siemianowicach, gdy przynosił 6 milionów strat rocznie. Po roku wypracowaliśmy już 1,5 mln zysku. W ewidencji księgowej straty są, ale mamy płynność finansową i nie straszy nas widmo komornika. Nie każdy jednak szpital da się zbilansować. Zależy, jaką dysponuje infrastrukturą, jaki ma kontrakt i czy są szanse na jego zwiększenie. Bo jeśli dookoła jest pięć innych placówek, szanse maleją. Trzeba realnie sobie odpowiedzieć, czy jednostka ma szansę wyjść na prostą. Błędem jest dopuszczanie do wielomilionowych długów i utrzymywanie szpitala za wszelką cenę.

Każde miasto ma mieć szpital?
W woj. śląskim mamy ich za dużo. Ja z dachu swojego szpitala widzę pięć innych. Gdyby 15 proc. łóżek zlikwidować i kontrakt rozdysponować pozostałym, miałbym pieniądze na leczenie, modernizację.

Szpital to biznes czy misja?
To firma, która potrzebuje lidera i zgranego zespołu. Ludzie wykonują pracę, sprzedają usługi. Stanowimy team terapeutyczny, pamiętając, aby szanować pacjenta.


RYJEK 2011 - Wideo z najlepszymi skeczami Rybnickiej Jesieni Kabaretowej i zdjęcia zza kulis - zobacz koniecznie i baw się dobrze!
Czy Stadion Śląski powinien zmienić nazwę? Sprawdź, które firmy są zainteresowane objęciem patronatu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto