Kusi Was czasem, aby dokarmić zwierzaki w ZOO? Niech Was ręka boska broni. Bardziej im szkodzicie, a dwa: głodne zwierzaki nie chodzą. Ba, jedzą po pańsku. Sprawdziliśmy, jak wygląda śląskie ZOO od kuchni. Posiłki kilka razy dziennie, świeże warzywa i owoce, te ostatnie sezonowe, nawet letnie przez cały rok, owocowe sałatki, przekąski i dziesiątki innych przysmaków.
Najprostszy jest jadłospis tutejszych wegan, czyli zwierząt kopytnych, kuce i osły dostają siano i trawę. Najbardziej skomplikowany małp pazurkowców. - Dla nich specjalnie z zagranicy sprowadzane są preparaty witaminowo - mineralne, ale jedzą też warzywa, świerszcze, czy mączniki. Robaki są kupowane, to tzw. żywy pokarm - opowiada Alina Kloska, kierownic sekcji zwierząt kopytnych w ZOO.
Małpy lubują się w jogurtach. Jedzą wszystkie dostępne na rynku. - Oprócz kokosowych i czekoladowych - dodaje Kloska. Owocowe sałatki z bananami i winogronami to przysmak lemurów. Hipopotamy i słonie przepadają za gotowanymi kaszą i ryżem, a małpy zajadają makarony.
- Właściwie wszystko, co jest podawane w ZOO mógłby zjeść człowiek, bo i świerszcza, ewentualnie przed surowym mięsem można się wzbraniać - ocenia Kloska. Oczywiście możecie kręcić nosem, że i trawy do ust nie weźmiecie. A kręćcie! Zwierzęta też marudzą.
- Tylko trwalsza utrata apetytu, to dla nas znak, że jest jakiś problem, albo zachodzą zmiany fizjologiczne. Mieliśmy na przykład żyrafę, która w ciąży odmawiała jedzenia swoich ukochanych cytryn, więc zawsze kiedy ich już nie chciała jeść, wiedzieliśmy, o co chodzi - opowiada pani kierownik.
Maliny, jagody i poziomki dostępne są w ZOO cały rok! - Zabezpieczamy owoce sezonowe, truskawki, wiśnie, czereśnie, porzeczki, maliny, itp. i mrozimy w naszej chłodni - tłumaczy Kloska. Zapasy starczają do następnego sezonu.
To nieliczne z pokarmów przechowywane dłużej w ogrodzie. - Takie artykuły jak nabiał, owoce, warzywa mamy dostarczane od dwóch do trzech razy w tygodniu, granulaty, zboża - raz w miesiącu. Wszystko musi być pierwszego gatunku i świeże - dopowiada kierownik.
Każde zwierzę ze śląskiego ZOO ma swoją specjalnie dobraną i dostosowaną dietę. - Były opracowywane całymi latami na bazie doświadczeń naszych i innych ogrodów, bo zwierzęta, które do nas przyjeżdżają, trafiają tu razem ze swoim menu - mówi Kloska.
I tak zwierzęta syte i zadowolone, a odwiedzającym ZOO i tak się serce ściska i je dokarmiają. Prawdopodobnie większej krzywdy zrobić im nie mogą. - To najgorsze, dlatego część zwierząt oddzielamy od ludzi. Tak zrobiliśmy z wielbłądami. Jeden miał ostrą biegunkę, po tym jak został nakarmiony kanapkami - wspomina Kloska. Kobietę, która karmiła zwierzę, próbowała przekonać, żeby tego nie robiła. - Odpowiedziała, że to jest przecież kanapka z pasztetem i to takim drogim, nie tanim - relacjonuje kobieta.
- Ludzie mówią, że dali jednego paluszka, albo czipsa. Jasne, ale ich przychodzi po kilka tysięcy, i każdy coś daje. Nawet jabłko podane niewłaściwemu zwierzakowi może zaszkodzić. Wiele zwierząt właśnie po weekendach ma ostre biegunki i musi przejść na dietę, albo nawet rozpoczynamy leczenie - dodaje.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?