Początek, zorganizowanej po raz ósmy przez Związek Górnośląski w Katowicach imprezy, odbył się zgodnie z planem. W czwartek, o godz. 11 celebrowana była msza święta w kościele pw. św. Józefa, mieszczącym się na terenie Górnośląskiego Parku Etnograficznego "Skansen". Tak właśnie rozpoczęły się Śląskie Gody 2003, w tym roku zatytułowane przez organizatorów "My som Europą".
- Śląsk i jego mieszkańcy zawsze należeli do Europy - tłumaczy Ryszard Sadłoń ze Związku Górnośląskiego. - Chcieliśmy tym samym po prostu stwierdzić fakt - dodaje.
Pierwszego dnia do GPE "Skansen" przyszły tłumy ludzi, tam bowiem odbywały się wszystkie imprezy. Były zarówno pokazy śląskich strojów ze zbiorów Grzegorza Stachaka, występ orkiestry dętej Urzędu Miejskiego w Imielinie oraz koncert laureatów Festiwalu "Starochorzowska Nutka". Na scenie pojawiła się także Magda Anioł i zespół "Arka Noego".
Z kolei w spichlerzu "Warszowice" swój dorobek prezentowali uczniowie z katowickiego Zespołu Szkół Plastycznych. Można było też wziąć udział w różnych artystycznych warsztatach.
- Tu panuje zupełna swoboda tematyczna. Każdy sobie rzepkę skrobie. Ja uwielbiam przyrodę, dlatego postanowiłam zrobić linoryt przedstawiający drzewa i kwiaty - opowiadała z zapałem Teresa Trzebuniak.
Kolejny dzień Śląskich Godów minął pod znakiem sportu. Na boisku bocznym Stadionu Śląskiego rywalizowali piłkarze, a w Starochorzowskim Domu Kultury skaciorze. Tam bowiem odbył się I Drużynowy Turniej Śląskich Miast i Gmin w Skata. Najlepszą drużyną okazali się skaciorze z Katowic-Giszowca, którzy wyprzedzili "Inter" Rybnik oraz zespół z miejscowości w województwie opolskim - Zawadzkie. Kolejne, nagrodzone również miejsca zajęli: "Chemik" Siemianowice, drużyna z Imielina oraz "Brzezinka" Mysłowice.
- Pomimo że zabrakło reprezentacji takich miast jak Zabrze, Gliwice czy Tychy, to było bardzo ważne dla nas doświadczenie. Skat cały czas się rozwija, o czym mogła nas przekonać zawodniczka z Rybnika, która grać się nauczyła przez Internet - mówi Ryszard Feit, szef klubu "Barbara" Chorzów. - Za rok my też postaramy się o lepszy wynik - zapowiada.
Najwięcej atrakcji organizatorzy Śląskich Godów zaplanowali na sobotnie popołudnie. Szyki pokrzyżowała im jednak pogoda. Ze względu na niesprzyjającą aurę część imprez postanowiono przenieść na niedzielę.
- Pomimo problemów, jak tylko się rozchmurzyło, w sobotę doszło do występów kilku artystów. To była dobra decyzja, bo ludzie jeszcze w godzinach wieczornych ciągle przychodzili do parku - wyjaśnia Ryszard Sadłoń.
- Myślałam, że dzisiaj nie będzie się tutaj nic działo, a tu proszę - taka niespodzianka - twierdziła chorzowianka, Gabriela Krawiec. - Jutro też coś ma być? To bardzo dobrze! Takich imprez powinno być jak najwięcej - przekonywała.
Wczoraj występy na scenie umieszczonej w sąsiedztwie "Kapelusza" trwały od godz. 13. Widowni zaprezentowali się m.in. Grażyna Bieniek i Adam Żaak, w towarzystwie orkiestry katowickiego holdingu węglowego KWK "Staszic".
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?