Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Serca dla mam

MAREK KOWALKA
- Ja zrobię dziewczynkę z rolki po papierze toaletowym, ale nie wiem, czy mi wyjdzie - martwi się Nikola Stysiak. Mama Marlena, rzecz jasna, nie może tego słyszeć... MAGDALENA CHAŁUPKA
- Ja zrobię dziewczynkę z rolki po papierze toaletowym, ale nie wiem, czy mi wyjdzie - martwi się Nikola Stysiak. Mama Marlena, rzecz jasna, nie może tego słyszeć... MAGDALENA CHAŁUPKA
Dziś obchodzimy chyba jedno z najpiękniejszych świąt w roku. Któż z nas nie wspomina swojej mamy, która zawsze była pierwszą i ostatnią "deską ratunku".

Dziś obchodzimy chyba jedno z najpiękniejszych świąt w roku. Któż z nas nie wspomina swojej mamy, która zawsze była pierwszą i ostatnią "deską ratunku". W chwilach radości i w chwilach największego smutku zawsze biegniemy do niej, aby się przytulić, pochwalić czy pożalić. Nawet dorośli ludzie z wielką przyjemnością wracają myślą do dziecinnych lat, wspominając wszystkie te wspaniałe chwile spędzone razem z mamusiami.

- Wczoraj musieliśmy odwiedzić moją matkę, bo dzisiaj pójdziemy do mamy żony, która z kolei mieszka w Czeladzi - powiedział nam Janusz Rybski, który z żoną i dwójką dzieci wybierał się do Tarnowskich Gór. - Od dobrych kilku lat mamy taką tradycję, że w jednym roku w to święto odwiedzamy jedną babcię, a w drugim roku drugą. Tak jest naszym zdaniem sprawiedliwie. Zawsze jest to u nas spotkanie trzech pokoleń. Dokładnie tak samo, jak na Wigilię czy Wielkanoc - dodaje.

Oczywiście, najwięcej radości z tego dnia mają same zainteresowane - czyli mamy. Niestety, przygotowanie tego święta zazwyczaj spoczywa właśnie na ich barkach.

- Niezależnie od tego, w jaki dzień przypada Dzień Matki, zawsze zaczynamy go mszą świętą - opowiada Laurencja Szymura. - Jeżeli moje dzieci idą do szkoły, to zawsze coś z niej przyniosą. Albo laurkę, albo kwiatek. Później koniecznie musi być świąteczny obiad, czyli kluski, rolada, modro kapusta, rosół z makaronem i kompot z truskawek. Chyba że akurat wypada w piątek, to mamy rybę. Niestety, gotuję ja, bo męża do kuchni lepiej nie wpuszczać. Po rodzinnym obiedzie mamy do zrobienia dwie rzeczy - po pierwsze odwiedzić moją mamę, która mieszka zaledwie kilka ulic dalej. Zawsze babcia robi dwa ciasta: makowiec, przysmak moich dzieci i sernik, za którym ja przepadam. Po tych odwiedzinach idziemy na cmentarz, żeby zapalić znicz na grobie matki męża. Jeżeli mamy jeszcze czas, to spacerujemy całą rodziną.

Jednak czasem pomysły dzieci na to, jak uczynić Dzień Matki prawdziwym świętem, mogą być nieco kłopotliwe.

- Pamiętam, jak dwa lata temu mój syn postanowił zrobić mi prezent - wspomina pani Krystyna. - Przyszedł do mnie cały ubłocony i z iskrzącymi oczami dał mi... żabę. Powiedział, że ona pięknie śpiewa i na pewno będzie mnie rano budzić. Nie mogłam mu powiedzieć, że ja nie znoszę takich zwierzątek! Żeby nie robić mu przykrości, kazałam mu ją włożyć do garnka, gdzie nalałam trochę wody i starając się powstrzymać od ucieczki, postawiłam w kuchni. Kiedy poszedł spać, wyszłam z tym garnkiem na pobliski skwer i wypuściłam ją. Garnek wyrzuciłam, bo nie mogłam się pozbyć tej myśli, że była tam żaba. Rano powiedziałam Jakubowi, że żabka prosiła mnie, żeby ją wypuścić, bo ona chciałaby już wrócić do stawu. Ku mojemu zaskoczeniu, Kuba nie był niezadowolony, tylko powiedział "To mnie okłamała" - opowiada.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto