Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruch - Gol ze spalonego

Jacek Sroka
fot. Bartek Syta
Chorzowianie znakomicie rozpoczęli mecz z Polonią, bowiem już w 73 sekundzie gry objęli prowadzenie. Niestety później gracze Ruchu nie ustrzegli się błędów i przywieźli ze stolicy tylko jeden punkt. Remis na wyjeździe teoretycznie powinien cieszyć, ale trzeba pamiętać, że "niebiescy" grali w Warszawie z ostatnią drużyną tabeli i dotąd takie mecze rozstrzygali w tym sezonie na swoją korzyść.

Bramka dla Ruchu wywołała spore kontrowersje. - Trudno mi powiedzieć, czy strzeliłem gola z pozycji spalonej. Kopnąłem piłkę do siatki, sędzia boczny nie podniósł chorągiewki, główny nie zareagował, czyli bramka jest prawidłowa - stwierdził Marcin Zając, który po dośrodkowaniu Wojciecha Grzyba wpisał się na listę strzelców.

- W drugim meczu tracimy bramkę ze spalonego i na pewno nam to nie pomaga w odnoszeniu sukcesów - wściekał się obrońca Polonii Piotr Dziewicki, który przy pierwszej centrze Grzyba wybił piłkę, a przy drugiej wyznaczał linię spalonego i powtórki tv dowiodły, że Zając w momencie podania był za jego plecami.

Ruch błyskawicznie objął prowadzenie, ale później równie łatwo je stracił. Po kwadransie gry błąd chorzowskiej obrony wykorzystał mający stanowczo zbyt dużo swobody w polu karnym Adrian Mierzejewski. Szalę zwycięstwa na korzyść chorzowian mógł przechylić przed przerwą Artur Sobiech, ale jego strzał obronił Sebastian Przyrowski. Bramkarz Polonii poradził sobie również z potężnymi uderzeniami z rzutów wolnych Macieja Sadloka. Im bliżej było końca spotkania tym częściej przy piłce byli warszawianie, ale z ich przewagi niewiele wynikało.

"Niebiescy" stracili w stolicy dwa punkty oraz Gabora Strakę, który już w 26 min. opuścił boisko. - Słowak doznał kontuzji mięśnia dwugłowego, ale nie jest to nic poważnego - stwierdził trener Ruchu Waldemar Fornalik.

Zdaniem trenerów

Waldemar Fornalik (Ruch)
Nie było to wielkie widowisko. Dużo było walki, męskich starć. Wynik przyjmujemy z zadowoleniem, ale na pewno warunki zdeterminowały to, co działo się na boisku.

Jose Maria Bakero (Polonia)
Pierwszy gol był ze spalonego. Po tej bramce graliśmy dobrze. Nie jesteśmy zadowoleni z rezultatu meczu. Będziemy walczyć do końca i grać o utrzymanie w lidze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto