Jeżeli drużyna po raz kolejny na własnym boisku nie odnosi zwycięstwa, to pora na wyciągnięcie wniosków. Chyba był to mój ostatni mecz, bo doskonale wczuwam się w rolę działaczy, którzy mają prawo dokonać zmiany - te słowa wypowiedział trener Ruch Chorzów, Orest Lenczyk po bezbramkowym remisie z Wisłą Płock.
Lenczyk miał prawo do zdenerwowania, bowiem "niebiescy" kolejny mecz na własnym boisku "przeczłapali" i w takim stylu nie mogli zainkasować trzech punktów. Na dodatek Damian Gorawski nie potrafił z jedenastu metrów skierować piłki do siatki. Strzelił słabo i bramkarz Sylwester Wyłupski nie miał żadnych kłopotów z obroną.
- To ja wyznaczyłem Gorawskiego do wykonywania rzutu karnego - stwierdził Lenczyk. - Rozmawiałem z nim w szatni przed meczem. Powiedział, że czuje się mocny i nie będzie miał kłopotów ze zdobyciem bramki z rzutu karnego.
Beniaminek z Płocka miał być łatwym łupem dla gospodarzy, a tymczasem uważna gra w obronie i szybkie kontry mogły przynieść gościom bramki. Młody Ireneusz Jeleń, niezwykle szybki, dwa razy znalazł się w sytuacji sam na sam z Markiem Matuszkiem. Za pierwszym razem bramkarz Ruchu odważnym wybiegiem zażegnał niebezpieczeństwo, zaś za drugim Jeleń posłał piłkę obok bramki.
Gospodarze marnie prezentują się pod względem fizycznym. Rażą brakiem szybkości, a niektórych piłkarzy po godzinie gry łapią skurcze. Marcin Malinowski już zapomniał, że wiosną grając w Odrze należał do najlepszych piłkarzy.
Marcin Narwojsz, podobno ma wszelkie dane, by być czołowym ligowym piłkarzem. A tymczasem wszedł po przerwie i już sprawiał wrażenie zmęczonego. Pozostali również nie prezentowali się lepiej i na dobrą sprawę Lenczyk mógłby zmienić całą drużynę.
W ostatnim sparingu z Carbo grali dwaj młodzi zawodnicy: Marek Suker oraz Kamil Loch. Obaj w spotkaniu z Wisłą nawet nie znaleźli się na ławce rezerwowych. A tymczasem siedziało na niej aż czterech obrońców. Gdy trener Lenczyk w przerwie zmienił Marcina Molka na Narwojsza, potem nie miał już żadnych możliwości roszad w drużynie. Cały zespół sprawiał wrażenie, jakby spotkał się po raz pierwszy na boisku. A przecież wszyscy (poza Edwardem Cecotem) przeszli pełny cykl treningowy. Przed sezonem w Chorzowie mówiło się o miejscu w czołówce tabeli, a tymczasem trzeba zadowolić się grą w dolnej strefie. Chyba, że przyjdzie cudowne "przebudzenie".
Zdaniem trenerów
Orest Lenczyk, Ruch Chorzów
- Kibice doznali kolejnego zawodu i trudno się dziwić, że nas nie dopingowali. Atut własnego trzeba wykorzystywać, a tymczasem straciliśmy aż sześć punktów i tym faktem jestem mocno rozczarowany.
Mieczysław Broniszewski, Wisła Płock
- Cieszymy się z tego punktu, bo przyjechaliśmy do Chorzowa pełni obaw. Zespół zagrał dobrze taktycznie i tylko należy żałować, że Jeleń nie wykorzystał jednej z dwóch sytuacji. Z powodów kontuzji nie graliśmy w optymalnym składzie.
Roland Garros - czy Świątek uźwignie presję?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?