Wyruszyłeś w trasę koncertową liczącą 1500 kilometrów na rowerze. Czy masz siłę, żeby po przejechaniu codziennie tych stu kilometrów na rowerze, grać jeszcze na koncertach?
Muzyka i rower to moja pasja, więc udało mi się połączyć to, co lubię. Jasna sprawa, że te przejazdy bywają męczące, zwłaszcza przy niesprzyjającej pogodzie – tak jak w deszczu przed Chorzowem, ale jak wspomniałem – lubię to, a ponadto same i koncerty i żywy odbiór mojej muzyki przez widzów, pozwalają zregenerować siły. Warto także podkreślić, że choć rower jest raczej powolnym środkiem transportu, to stanowi właśnie o jego sile – dzięki temu mam okazję spotkać mnóstwo ciekawych i sympatycznych ludzi na trasie.
Po koncercie widać, że wśród twoich inspiracji muzycznych jest popularny w Polsce Jaroslaw Nohavica.
Oczywiście, gdyż w swej twórczości nawiązuję do czeskiej muzyki tego typu z lat 70. i 80., ale inspiracji muzycznych mam o wiele więcej, o czym można przekonać się podczas moich koncertów. W każdym razie jest to muzyka, która potrafi zarówno chwycić za serce, jak i rozbawić.
Jak spodobał ci się koncert w Rebel Garden, obok chorzowskiego Zoo?
Rzadko zdarza się grać w takich miejscach, gdzie przez okno koncert ogląda marabut afrykański (śmiech). Ponieważ od organizatorów dostałem paszport Republiki Rebel, toteż czuję się teraz zobligowany, by podczas następnej trasy również odwiedzić ten lokal, tym bardziej, że zachęcała do tego sama atmosfera koncertu.
Rozmawiał Dariusz Zalega
Rozmowę przeprowadzono po koncercie Jana Repki w Rebel Garden Cafe 1 maja br. Patronat nad koncertem objęło Czeskie Centrum Kultury oraz serwis NaszeMiasto.pl.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?