MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzina muzyką silna

(koma)
Razem stworzyli doskonałe trio. Fot. TOMASZ GRIESSGRABER
Razem stworzyli doskonałe trio. Fot. TOMASZ GRIESSGRABER
Każdy dzień w ich domu oznacza przygodę z klasykami muzyki. Najmłodsza pociecha - Karolina jedenaście lat, od czterech lat gra na skrzypcach. Trzynastoletnia Dominika już sześć lat wydobywa dźwięki z wiolonczeli, a ...

Każdy dzień w ich domu oznacza przygodę z klasykami muzyki. Najmłodsza pociecha - Karolina jedenaście lat, od czterech lat gra na skrzypcach. Trzynastoletnia Dominika już sześć lat wydobywa dźwięki z wiolonczeli, a dodatkowo od dwóch lat ćwiczy się w grze na fortepianie. Najstarszy, Franciszek, od ośmiu lat gra na fortepianie i od pięciu na oboju. Pasją do grania zaraził ich ojciec. Jest organistą w chorzowskim kościele p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Jak sam przyznaje, sam zawsze chciał być muzykiem. Pragnienie to przelał na dzieci, ale nie przymusza ich do grania.

- Muzyka wymaga od nich wyrzeczeń, które są czasem bardzo ciężkim brzemieniem - mówi Mirosław Olszowski. - Szczególnie dobrze widać to wtedy, gdy widzę że chciałyby pobiegać na podwórku albo pograć na komputerze, a biorą do ręki instrumenty i ćwiczą. Jednak nie jest tak, że zmuszam dzieci do ćwiczeń. Muzyka ma być dla nich przyjemnością a nie przykrym obowiązkiem.

Same dzieci mówią, że wszystko zależy od... dnia!
- Czasem bywa tak, że nie chce się mi ćwiczyć, ale to zawsze trwa tylko chwilę. Wiem, że jeżeli nie "wygram" odpowiedniej liczby godzin, to po prostu nie będę w stanie dobrze zagrać utworu. Każde z nas ćwiczy około 1,5 do dwóch godzin dziennie - mówi Franek. - Ale to o wiele za mało.
Przed koncertami gram o wiele więcej, nawet do pięciu godzin. Niestety, trochę brakuje mi czasu. Poza muzyką muszę jeszcze odrabiać normalne lekcje - tłumaczy Franek.

Młodzi muzycy mają ciężkie życie. Dominika, żeby móc ćwiczyć, chodzi do dwóch szkół: zwyczajnego gimnazjum i do szkoły muzycznej. Bywają dni, że wraca ze szkoły do domu nawet o... 21!

- Czasem jestem bardzo zmęczona, ale ja lubię grać - mówi Dominika. - Trudno jest to wytłumaczyć, ale trudno by mi było zrezygnować z muzyki. To, co się czuje tuż przed występem i podczas samego koncertu... nie ma chyba niczego, do czego mogłabym to porównać - mówi rozmarzona.

Cała trójka koncertowała już wiele razy. Najczęściej grają na przyparafialnych imprezach i w szkolnych orkiestrach. Dwa razy zostali zaproszeni przez parafię p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Katowicach - Brynowie.

- Nieważne, gdzie gram, za każdym razem chcę wypaść jak najlepiej - mówi Karolina. - Każdy występ pamięta się bardzo długo. Najpierw jest dużo pracy, potem koncert, a później... czegoś brakuje - dodaje.

Jak dodaje mama muzyków, Beata, będą grać tak długo jak będzie im to sprawiać przyjemność. Chociaż, do czego sama się przyznała, nie ma dla niej większego powodu do radości, niż posłuchać jak dzieci razem coś dla niej zagrają w domu...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto