Taki organ w naszym mieście nie jest potrzebny - uważa Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.
Tymczasem pod wnioskiem podpisało się kilka organizacji pozarządowych m.in. stowarzyszenia "Nasz Park", "Tradycja i wsparcie" i "Porozumienie dla Chorzowa". Społecznicy podkreślają, że takie prawo daje im ustawa o działalności pożytku publicznego. Ich wniosek spotkał się jednak z odmowną decyzją urzędników.
- Władze nie chcą takiej rady, bo musiałoby z nami konsultować wiele spraw - podejrzewa Jan Błaut ze stowarzyszenia "Nasz Park". I podkreśla, że rada jest w mieście potrzebna, bo społecznicy mają świeże spojrzenie na wiele spraw i zwracają uwagę na niedostrzegane wcześniej problemy. - To uchylanie się od wykonywania ustaw i odchodzenie od społeczeństwa obywa- telskiego - dodaje Błaut.
Rady działalności pożytku publicznego funkcjonują m.in. w Bytomiu, Katowicach i w Dąbrowie Górniczej. Od niekorzystnej decyzji urzędników społecznicy chcą odwołać się do wojewody. - Interesujemy się tym, co dzieje się w mieście i chcemy mieć na to wpływ. Mamy zresztą do tego prawo - uważa Błaut. Dodaje, że rada miałaby kontrolować działania prezydenta i Rady Miasta.
- Chorzów jest mało obywatelski i trzeba to zmienić - twierdzi Błaut.
Prezydent Andrzej Kotala przyznaje, że ustawa umożliwia powołanie rady społecznej, ale jej powstanie wcale nie jest przymusowe. Przypomina, że władze miasta współpracują z wieloma stowarzyszeniami, które skupiają m.in. przedsiębiorców i społeczników. - Jesteśmy otwarci na sugestie i każdą formę współpracy - zapewnia Kotala. - Takie rady powstają w dużych miastach, gdzie kontakt z władzami jest utrudniony przez dużą liczbę mieszkańców. Naszego miasta ten problem nie dotyczy - podkreśla prezydent.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?