"Ślimak" zniknie z estakady

W ostatnich dniach listopada wykonawca remontu, firma IMB Podbeskidzie, ma przedstawić miastu do zaopiniowania projekt przebudowy wiaduktu. - To bardzo gorący okres, jeżeli chodzi o ostateczne ustalenia - przyznaje Piotr Wojtala, dyrektor Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Chorzowie.

Chorzowscy urzędnicy wspierani przez architektów rozmawiają z wykonawcą na temat prac, które trzeba przeprowadzić, aby estakada w przyszłości wyglądała dobrze. Negocjacje dotyczą głównie kształtu i kolorystyki ekranów akustycznych oraz innych zagadnień, które mają poprawić ogólne wrażenie estetyczne. - Nie ingerujemy w sprawy konstrukcyjne, to zadanie inżyniera kontraktu - tłumaczy Wojtala. I dodaje, że miasto koncentruje się na istotnych szczegółach. - Jednym z nich są schody, które zastąpią istniejącą pochylnię. Chcemy, aby nie sprawiały wrażenia konstrukcji ciężkiej - mówi.

Na estakadę można wejść charakterystycznym "ślimakiem", który nie spełnia jednak obowiązujących przepisów budowlanych - w przypadku obiektów inżynierskich. - Jego użytkowanie jest dopuszczalne, ale po przebudowie konieczne będzie dostosowanie do obowiązujących przypisów - tłumaczy Wojtala. Dlaczego pochylnię zastąpią schody i winda? - Budowa nowego "ślimaka" zgodne z przepisami ze względu na ograniczony teren byłaby bardzo utrudniona - wyjaśnia Wojtala. - A koszty są porównywalne. Wykonawca pokrywa je w ramach zadań określonych w umowie.

Pochylnia zostanie wyburzona zapewne najpóźniej do września przyszłego roku, gdy prowadzone będą prace na części konstrukcji od strony ratusza.
- Nie znamy jeszcze dokładnego harmonogramu prac, ale wydaje się, że najpierw powstanie winda, aby było połączenie z wiaduktem. Dopiero potem "ślimak" zostanie zastąpiony przez schody - tłumaczy Wojtala. Remont estakady ma się rozpocząć w styczniu.