Puste ulice Chorzowa w czasie epidemii koronawirusa. Tak 25 marca wyglądają ulice miasta

Puste ulice w Chorzowie to wynik epidemii koronawirusa. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, 24 marca, o wprowadzeniu w Polsce kolejnych ograniczeń dotyczących zgromadzeń i przemieszczania się. -W walce z koronawirusem musimy ograniczyć przemieszczanie się do absolutnego minimum - mówił premier, podczas konferencji prasowej. Chorzowianie wzięli sobie te słowa do serca. W środę, 25 marca, zwykle zatłoczone ulice miasta - świeciły pustkami.

Głównym deptakiem miasta, czyli ulicą Wolności, zwykle jest zatłoczony. Tak samo chorzowski rynek. O każdej porze można spotkać kogoś wypoczywającego na siedzisku. Nie tym razem. Popularna "Wolka" również świeciła pustkami. Widać było tylko nielicznych mieszkańców którzy zdecydowali się wyjść z domu. Najwięcej osób czekało na tramwaj przy Centrum Przesiadkowym.

Nie tylko deptaki miasta były puste. Na ulicach Chorzowa można było zobaczyć, że jest zdecydowanie mniej samochodów. Możliwe, że powodem tego jest, że wiele firm zdecydowało o pracy zdalnej. Do pracy dojeżdżają jedyne te osoby, które takiej możliwości nie mają.

Nowe ograniczenia wprowadzone przez rząd:

• Ograniczenia wszelkich zgromadzeń, spotkań i imprez. Wyjątkiem są wydarzenia, w których uczestniczą członkowie najbliższej rodziny lub osoby pozostające w stałym pożyciu.
• Ograniczenia wychodzenia z domu poza sytuacjami niezbędnymi: kiedy idziemy do pracy, sklepu, apteki, lekarza, czy wyprowadzamy psa.
• Ograniczenie liczby osób do 5, m.in. na mszach świętych, pogrzebach czy ślubach. Do limitu nie wlicza się kapłanów czy np. osób z zakładów pogrzebowych.
• Ograniczeń dotyczących komunikacji publicznej. Dopuszczalna liczba pasażerów to miejsca siedzące podzielone przez dwa.
• Nowe ograniczenia obowiązują do 11 kwietnia.
• W przypadku złamania ograniczeń groziła będzie kara od mandatu po 5 tys. zł.
• Oceny zgodności zachowania z nowymi zasadami dokonywać będzie policja.