Toaleta do Chorzowa przyjechała 29 grudnia ubiegłego roku. Z nadzieją spoglądali na nią mieszkańcy, a przede wszystkim taksówkarze z pobliskiego postoju. Codziennie sprawdzali, czy zakupiona i podłączona za 120 tysięcy złotych ubikacja działa. A urzędnicy skrupulatnie przekładali jej udostępnienie. Tłumaczyli się problemami z przyłączeniem kanalizacji i usterkami podczas wykonywania robót ziemnych. Sam prezydent Andrzej Kotala sypał głowę popiołem i przyznał, że jest mu wstyd, iż podłączanie niewielkiej ubikacji trwa tak długo.
Ale po niemal czterech miesiącach w końcu się udało. Dziś toaleta działa. I trzeba przyznać, że wygląda całkiem przyzwoicie: są świeże papierowe ręczniki, papier toaletowy, a nawet worek na śmieci. - Ubikacja na razie będzie sprzątana codziennie jeden raz. Zobaczymy, jakie będzie zapotrzebowanie – wyjaśnia Karaś. Co ciekawe za korzystanie z toalety nie trzeba płacić. A wcześniej przecież zapowiadano, że zamek będzie się otwierał po wrzuceniu dwóch złotych. - Nie będzie aktywny. Chcemy, aby to miejsce było dostępne dla wszystkich chętnych- tłumaczy rzecznik.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?