Piorun w mieszkaniu

Podczas niedawnej burzy w mieszkaniu państwa Drozdowskich doszło do niecodziennego zdarzenia. Do ich domu wpadł piorun kulisty.

- Wypadł z okapnika nad kuchenką i trafił w blachę do pieczenia ciasta, która leżała na wiszącej szafce. Dobrze, że pod szafką stała inna, na której ta się oparła. Potem uderzył w puszki elektryczne i zniknął - mówi Jerzy Drozdowski.

Niesamowite przeżycie zostało okupione sporym stresem i nerwami.
- Żona była bardzo zszokowana. Przez chwilę nic nie słyszała. W tym czasie stała przy lodówce. Miała wiele szczęścia, że nie stała na drodze pioruna. Wtedy byłaby tragedia. Ja mam problemy z sercem i też mogę powiedzieć, że miałem wiele szczęścia - dodaje.

Piorun ,gościł" w mieszkaniu państwa Drozdowskich zaledwie przez moment, jednakże szkody jakie poczynił, są spore.
- To trwało ułamek sekundy. Jeden wielki huk i niesamowity błysk. Przez to zdarzenie mam zniszczoną kuchnię, a także radio, telefon i telewizor. Całe szczęście, że nam się nic nie stało. Z całą pewnością będziemy to wspominać przez całe życie - mówi Drozdowski.

Piorun kulisty to bardzo rzadkie zjawisko. Wyglądem przypomina dużą kulę lub gruszkę. Ich średnica wynosi z reguły około 10 - 12 cm. Zachowanie się takiego pioruna jest bardzo różnorodne. Potrafi wpaść przez komin i wylecieć przez okno lub też rozbić się na pierwszej napotkanej przeszkodzie.

Naukowcy przez wiele lat kwestionowali jego istnienie. Obecnie badania nad piorunami są bardzo zaawansowane. Czynione są próby wywołania tego zjawiska w warunkach laboratoryjnych. Niestety, bez efektu. Jak dotąd nie udało się fizykom odkryć praw rządzących powstawaniem i zachowaniem się pioruna kulistego. Obecnie spotkanie z niebezpieczną czerwoną kulą jest możliwe tylko podczas burzy.

W ciągu jednej minuty w kulę ziemską uderza około 2 tys. piorunów, co daje liczbę blisko miliarda rocznie. Dziennie ginie od uderzenia pioruna 20 osób, porażonych zostaje 80.