To nie było oszustwo doskonałe, bo na ich sztuczkę dała się nabrać na razie tylko jedna lokatorka. Ale uwaga: fałszywe ogłoszenia o zmianie konta Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej mogą pojawić się także na klatkach schodowych innych bloków.
Póki co oszuści grasowali w bloku spółdzielni przy al. Piastów numer od 4 do 18. Na klatkach schodowych pojawiły się ogłoszenia, na których widniała informacja o zmianie konta Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Przeczytała ją m.in. Danuta K. starsza lokatorka bloku, która zawsze płaci wszystkie rachunki w terminie.
Przelewy robi z konta, które założyła w I oddziale banku Zachodniego WBK przy ul. Sikorskiego. Z tego powodu, że często przebywa u córki mieszkającej w innym mieście, ustanowiła na koncie stałe zlecenia. Kiedy zatem przeczytała informację o zmianie konta spółdzielni, spisała nowy rachunek i poszła do banku. Tam podała go pracownicy oddziału, która dokonała przelewu.
- Mama przelała ponad 300 złotych. Po kilku dniach jednak ogłoszenia zniknęły. Coś ją tknęło. Zapytała w administracji przy ul. Towarowej, czy spółdzielnia zmieniła konto i wtedy okazało się, że nie - opowiada córka poszkodowanej kobiety.
Pieniądze z tytułu czynszu na konto spółdzielni nie wpłynęły, a lokatorka zgłosiła oszustwo na policji.
- Jak dotąd to jest jedyna poszkodowana w tej sprawie. Postępowanie wszczął wydział dochodzeniowo-śledczy. Obecnie szukamy właściciela fałszywego rachunku - mówi Tomasz Wojciechowski rzecznik prasowy pilskiej
komendy policji.
>>> Zobacz też: "Święci" i "grzesznicy", czyli subiektywny ranking Tygodnika Pilskiego
W administracji nr 1 przy ul. Towarowej pracownica sekretariatu potwierdza, że fałszywe ogłoszenia były wywieszone.
- Przychodzili do nas ludzie i pytali czy zmieniliśmy konto. Byliśmy tym mocno zdziwieni. Sprawdziliśmy jeszcze w dziale czynszów na Sikorskiego. Tam potwierdzono, że konto nie zostało zmienione. Natychmiast powiadomiliśmy pracowników sprzątających w blokach, by zerwali fałszywe ogłoszenia i nam przynieśli. Kartki już jednak nie było - przyznaje.
Córka poszkodowanej przeprowadziła własne śledztwo. Na stronie internetowej, na której można zlokalizować w jakim banku rachunek został otwarty wpisała numer fałszywego konta spółdzielni. Okazało się, że zostało ono założone w I oddziale banku PKO BP w Poznaniu.
- Już zostało zablokowane, domyślam się, że oszust zakładając je posłużył się fałszywym dowodem osobistym - twierdzi kobieta.
Zastanawia ją tylko, jak to było możliwe, że bank WBK dokonał przelewu na fałszywe konto, kiedy nie było ono kontem Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. A w zleceniu zmieniono tylko numer konta, a nie nazwę odbiorcy.
- Bank powinien to weryfikować - podsumowuje kobieta.
Dlaczego bank tego nie uczynił?
- Jako nadawca sprawdzamy czy zgadza się numer rachunku. Oczywiście na przelewie musi być wpisany odbiorca, ale o tym, komu mają być przelane pieniądze decyduje zleceniodawca - wyjaśnia Małgorzata Pietkiewicz, pracownik WBK w Pile.
Dodaje jednak, że bank, w którym rachunek został otwarty może zweryfikować zgodność odbiorcy z numerem rachunku, na który wpływają pieniądze. Robi to jednak z reguły przy większych kwotach przelewu.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?