Pijani kierowcy na drogach

Szaloną, nocną jazdę po ulicach Świętochłowic urządzili sobie w niedzielną noc dwaj mieszkańcy Chorzowa. Prowadzony przez 25-letniego kierowcę "maluch" wpadł w poślizg na rogu ulic Katowickiej i Findera, przewrócił się i przekoziołkował. Obaj panowie, niezrażeni, postanowili postawić auto i ruszyli w dalszą drogę. Daleko nie ujechali.

W rejonie świętochłowickiego magistratu zostali zatrzymani przez patrol drogówki, którą powiadomili zaniepokojeni mieszkańcy. Od razu wyjaśniły się też przyczyny szaleńczej jazdy - kierowca malucha miał we krwi 2,65 promila alkoholu. Mężczyzna trafił do Policyjnej Izby Zatrzymań. Za jazdę po pijaku czeka go sprawa karna.

Z kolei 1,47 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał 40-letni Piotr B., mieszkaniec Piekar, który bez ani jednego zadrapania wyszedł z groźnie wyglądającej kolizji, co przy jego prawie doszczętnym rozbitym samochodzie zakrawa na cud.

Kilka dni temu mężczyzna, który kierował fordem escortem, na ulicy Przyjaźni zaczął wyprzedzać autobus. Ten manewr być może nawet by mu się powiódł, gdyby nie jadący przed autobusem ciągnik rolniczy z przyczepą. Jadący z dużą prędkością ford zaczepił o narożnik przyczepy i kilkadziesiąt metrów dalej zatrzymał się na drzewie. Na miejsce zdarzenia natychmiast przyjechała policja, pogotowie ratunkowe i strażacy. Z doszczętnie rozbitego samochodu kierowca wyszedł praktycznie bez szwanku, ale było czuć od niego alkohol. Kierowcy zatrzymano prawo jazdy, a o wysokości kary zadecyduje Sąd Grodzki. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwym grozi mu kara do 2 lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów do 10 lat. Z kolei za spowodowanie kolizji grozi mu grzywna do 5 tys. zł, a także areszt lub pozbawienie wolności do 30 dni.