Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGM zapewnia, że będzie działał sprawniej

BOŻENA FERDYN
Szkoda, że fachowa pomoc nadchodzi czasem za późno. Fot.: WOJCIECH KRZYSZCZYK
Szkoda, że fachowa pomoc nadchodzi czasem za późno. Fot.: WOJCIECH KRZYSZCZYK
Dom przy ul. 11 Listopada 55 w Chorzowie II należy do Zakładu Komunalnego "PGM". Podobnie jak większość zasobów w tej dzielnicy miasta liczy sobie co najmniej kilkadziesiąt lat. We wtorek nastąpiła awaria wodociągu.

Dom przy ul. 11 Listopada 55 w Chorzowie II należy do Zakładu Komunalnego "PGM". Podobnie jak większość zasobów w tej dzielnicy miasta liczy sobie co najmniej kilkadziesiąt lat. We wtorek nastąpiła awaria wodociągu. Usunięto ją dopiero w... piątek.

Mieszkańcy, którzy interweniowali w naszej redakcji, nie kryli swojego oburzenia i zdenerwowania.
- Jak można nas tak potraktować? Przecież w naszym domu mieszkają rodziny z małymi dziećmi. Woda jest potrzebna. Nawet nie podstawili beczkowozu. Trzeba było po wodę chodzić do sąsiedniego budynku. To uciążliwe, więc niektórzy z nas kupowali niegazowaną wodę mineralną w pięciolitrowych pojemnikach. To dodatkowe koszty. Ale w końcu przez kilka dni trzeba było jakoś przeżyć, coś ugotować, zmyć naczynia, a przede wszystkim się umyć. Ci, którzy mieli taką możliwość, wyprowadzili się do rodziców, czy teściów. Tak zrobiła przykładowo jedna matka z małym dzieckiem. Ale czy to jest normalne, żeby ekipa w tak awaryjnych sytuacjach zbierała manatki o godzinie piętnastej i przychodziła dopiero nazajutrz? A poza tym dlaczego nikt z administracji nie poinformował lokatorów, których nie było w domu o tym, do kiedy będą kłopoty i z jakiego powodu? Czy pozostawienie kartki na drzwiach wejściowych to taka filozofia? Dzisiaj mamy rozkopane podwórko, ekipy pracują. Co z tego wyjdzie, zobaczymy - mówili nam w piątek rano lokatorzy tego budynku.
Podkreślali jednocześnie, że za chwilę będą mieć kolejny problem - w piwnicy jest pełno wody. Nie ma tam wstępu. Po usunięciu awarii cała wilgoć "pójdzie w ściany" - przewidują.

Usunięciem awarii zajmowała się firma pracująca na zlecenie ZK PGM-u. Prace zaczęła w czwartek rano. Adam Adamus, zastępca kierownika działu technicznego ZK "PGM" powiedział nam, że awaria została zgłoszona w środę. Wyjaśnił nam też, że beczkowozu nie podstawiono, gdyż w sąsiednim budynku zainstalowano ogólnodostępny kran, z którego można było czerpać wodę. Dlaczego jednak nikt nie zaczął prac w środę i dlaczego robotnicy przerwali pracę już po południu następnego dnia? Lokatorzy utrzymują, że o problemie administracja przy ul. 3 Maja wiedziała już we wtorek.

- Biorąc pod uwagę zaistniałą sytuację zobowiążę firmy, aby tam gdzie wystąpi awaria możliwa do usunięcia w jednym dniu, pracowały do skutku - obiecał w rozmowie z "DZ" Mariusz Gorczyński, dyrektor ZK "PGM". Przyznał też, że kartkę z informacją dla lokatorów powinien wywiesić pracownik administracji.

- Jeżeli tego nie zrobiono, jest to ewidentny błąd administracji. Zostanie to uwzględnione przy ocenie placówki za miesiąc luty - wyjaśnia Gorczyński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto