Udało mi się przebić do pierwszego składu Cleareksu, zostałem powołany do młodzieżowej reprezentacji, a tu taki pech - martwi się Artur Rakowski. Utalentowany zawodnik nie pojechał we wtorek ze swoimi klubowymi kolegami, Aleksandrem Waszką i Robertem Gładczakiem oraz resztą kadrowiczów z "młodzieżówki" na Węgry, bo przez osiem tygodni musi nosić na lewej nodze gipsowy opatrunek.
Rakowski kontuzji doznał w meczu z Gaszyńskimi Kraków. - Próbowałem wybić rywalowi piłkę spod nóg - opowiada piłkarz. - Udało się, ale przeciwnik zamiast w piłkę trafił w moją nogę. Lekarz powiedział, że mam złamany drugi, trzeci i czwarty trzon kości śródstopia. Lekka pociecha, że to nie prawa noga, którą częściej strzelam. Prognozy są takie, że przez osiem tygodni muszę nosić szynę. I we wtorek chłopaki pojechali na Węgry beze mnie. Wielka szkoda, bo w tym sezonie wreszcie miałem okazję do częstego grania - żałuje. Artur Rakowski chce jednak jak najszybciej wrócić do zespołu i pomóc w walce o tytuł. - Wierzymy że się uda, po to w końcu gramy - mówi. - Jest to możliwe, tym bardziej, że atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, a starsi zawodnicy pomagają młodszym - zaznaczył.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?