Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pamiętasz zrzucenie banknotów na radnych? Szymon Michałek uniewinniony. Kto zgłosił sprawę?

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
Karina Trojok
Znany chorzowski działacz Szymon Michałek został uniewinniony w procesie związanym ze zrzuceniem banknotów na radnych. W ten sposób protestował przeciw sporym podwyżkom radnych. Jak komentuje całe zajście? Co na ten temat sądzi wiceprezydent Marcin Michalik? Wbrew słowom Michałka twierdzi, że to nie ona zawiadomił o możliwości popełnienia wykroczenia.

Śmiecenie czy wolność wyrażania poglądów?

Szymon Michałek – znany w Chorzowie przedsiębiorca, społecznik, kibic i twórca sektora rodzinnego na Ruchu Chorzów postanowił w dość oryginalny sposób zwrócić uwagę mediów i mieszkańców na pewien problem. Na listopadowej sesji Rady Miasta zrzucił obecnych w sali Urzędy Miasta wydrukowane banknoty. Była to forma protestu w sprawie wysokich podwyżek dla radnych. Na miejsce wezwano policję. Szymon Michałek musiał opuścić gmach ratusza.

Jak duże były podwyżki?

Cała sprawa wywołała dość spore zamieszanie w Chorzowie. Radni z chorzowskiego ratusza pod koniec 2021 roku zdecydowali, że o około 60 procent podwyższą przysługujące im diety. Miasto ma dość spore problemy finansowe, co przyznają sami włodarze. Środowiska kibicowskie (a z nimi związany jest Szymon Michałek) od lat lobbują za budową nowego stadionu. Była to jedna z obietnic wyborczych wybranego w 2010 roku prezydenta miasta Andrzeja Kotali. Stadion „Niebieskich” przy Cichej jest obiektem zabytkowym – w złym tego słowa znaczeniu.

Kto zgłosił zawiadomienie?

Według Szymona Michałka, to wiceprezydent Marcin Michalik oraz sekretarz miasta Krzysztof Karaś zgłosili sprawę mundurowym. Zastępca prezydenta zaprzecza tym słowom

— Nieprawdą jest, że zgłosiłem w tej sprawie zawiadomienie – informuje Dziennik Zachodni Marcin Michalik.

Szymon Michałek za swój dość oryginalny happennig miał otrzymać mandat na podstawie kodeksu wykroczeń.

— Kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany – mówi art. 145 wspomnianego kodeksu.

Według społecznika i kibica tuż przed świętami Bożego Narodzenia został wezwany na komisariat policji, lecz odmówił składania zeznań. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Chorzowie. Początkowo skazano go w trybie nakazowym. W wyroku nakazowym jest zapisane, że świadkami w całej sprawie był Marcin Michalik i Krzysztof Karaś. Pokrzywdzonym miało być Miasto Chorzów.

Jednak uniewinnienie

Szymon Michałek wniósł sprzeciw do sądu i sprawa musiała zostać rozpatrzona. Tym razem społecznik został uniewinniony od zarzutu śmiecenia. Marcin Michalik informuje, że w samym postępowaniu sądowym miasto nie było stroną, lecz policja. Potwierdza to komisariat w Chorzowie. Warto jednak wczytać się w krótką informację rzecznika i powód uzasadnienia.

— W przedmiotowej sprawie Policja była oskarżycielem publicznym z uwagi na fakt, że było to postępowanie w sprawie o wykroczenie – pisze rzecznik KMP w Chorzowie asp. sztab. Sebastian Imiołczyk

Wiceprezydent nie zgadza się z prawomocnym wyrokiem sądu. Szymon Michałek uważa, że działanie urzędników było „małostkowe”, a władza sądownicza stanęła po stronie wolności słowa.

— Niestety nie znam treści pierwszego wyroku sądu, jak i drugiego - rzekomo uniewinniającego Pana Szymona Michałka. Choć sprawa jest drobna, nie zmienia to faktu, że nie wolno śmiecić - ani na ulicy, ani na przystanku, ani w Urzędzie Miasta – mówi Marcin Michalik, Wiceprezydent Chorzowa.

— Zabawa panów Michalika i Karasia kosztowała zatem obywatela Polski kilkaset złotych, w tym koszty postępowania sądowego i opłatę obrońcy z wyboru. Co najistotniejsze, udało się pokazać cynicznym i małostkowym panom z Urzędu Miasta, że mieszkańcy mają prawo do protestu i nie może się ich uciszać mandatami. Fakt, że jesteście mściwi i zasłaniacie się policją czy strażą miejską, nie oznacza, że mieszkańcy nie będą głośno wytykać waszych błędów, kłamstw i złośliwego działania – komentuje sprawę w mocnych słowach Szymon Michałek.

Mówi także, że swoim zachowaniem zwrócił uwagę na problem z pensjami radnych w dobie kryzysu oraz niczego nie zdewastował, ani nie zniszczył. Nie mógł także wysprzątać sali UM, ponieważ musiał opuścić budynek. Według społecznika cała sprawa nie jest pierwszą próbą uciszenia działań osób nieprzychylnych władzy. Mówi, że na jednym z banerów w Chorzowie Batorym były wypisane (bez wulgaryzmów) hasła krytykujące władzę - jej przewiny i prezydent wysłał tam straż miejską. Ludzie oddali wynajmującym baner i pieniądze. Na początku roku pisaliśmy na łamach Dziennika Zachodniego na temat odwołanego turnieju, który organizował.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto