Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oszukać gminę

JUSTYNA CYRUS
Apetyt rośnie w miarę jedzenia - także w kwestiach zarobków. Foto: ŻANETA MIKOŁAJCZYK, MAGDALENA CHAŁUPKA
Apetyt rośnie w miarę jedzenia - także w kwestiach zarobków. Foto: ŻANETA MIKOŁAJCZYK, MAGDALENA CHAŁUPKA
Szefowie gminnych jednostek czasami pożyczają pieniądze i nie zwracają Kilka dni temu zaniepokojeni rodzice poinformowali redakcję o sprawie znikających pieniędzy z konta komitetu rodzicielskiego w Przedszkolu nr 2 w ...

Szefowie gminnych jednostek czasami pożyczają pieniądze i nie zwracają
Kilka dni temu zaniepokojeni rodzice poinformowali redakcję o sprawie znikających pieniędzy z konta komitetu rodzicielskiego w Przedszkolu nr 2 w Siemianowicach Śl.
- Nie były to duże kwoty, bo wiadomo, że płaciliśmy tyle, ile udało się wygospodarować. Ale kiedy okazało się, że w przedszkolu wciąż są braki, a nasze składki znikają, poinformowaliśmy o tym miasto. Dyrektorka w tym czasie uciekła na emeryturę - mówi jeden z rodziców proszący o zachowanie anonimowości. Zbigniew Paweł Szandar, prezydent Siemianowic twierdzi, że kiedy otrzymał pierwszy sygnał o nieprawidłowościach, natychmiast zainteresował się sprawą.

- Przede wszystkim pani dyrektor przeszła na zasłużoną emeryturę. Do placówki skierowałem specjalną wewnętrzną komórkę Urzędu Miasta. Po przedstawieniu wyników kontroli zdecydowałem się zgłosić sprawę do prokuratury. Do czasu konkursu na nowego dyrektora jego obowiązki pełniła dotychczasowa zastępczyni - wyjaśnia prezydent.
Bogusław Kozieł, prokurator rejonowy Prokuratury Rejonowej Centrum-Zachód w Katowicach, Zamiejscowy Oddział w Siemianowicach Śl. wyjaśnia, że toczy się postępowanie wyjaśniające.

- To czasochłonne działanie, bo rozpatrujemy mnóstwo załączników i dokumentów. Nie ma jeszcze osoby podejrzanej, nikomu nie przedstawiliśmy zarzutów. Nieprawidłowości polegają na wydatkowaniu pieniędzy nie do końca zgodnie z ich przeznaczeniem oraz nieodpowiednio prowadzoną dokumentację - wyjaśnia prokurator rejonowy. Dodaje także, że może się okazać, iż nie ma winnych albo przeciwnie, jest ich kilku.

Prezydent Szandar zapewnia, że to pierwszy przypadek takich niejasności w placówkach podległych miastu. Dodajmy, że niedawno zgłosił także inną sprawę do prokuratury, dotyczącej Klubu Abstynenta "Drugi oddech" w związku z dwuletnimi krętactwami w rozliczeniach dotacji otrzymywanych od miasta.
W Chorzowie tylko raz zdarzyło się, że w jednostce oświatowej doszło do finansowego bałaganu.

- Na przełomie 1992 i 1993 roku okazało się, że brakuje pieniędzy na koncie Młodzieżowego Domu Kultury przy ul. Lompy. Sprawa trafiła do sądu, ale ówczesna dyrektor, która bezzwrotnie pożyczyła kwotę około 1100 zł, nie stawiała się na rozprawy. Niedawno próbowaliśmy ponownie do tego powrócić, ale okazało się, że teczka z dokumentami zniknęła z Urzędu Miasta. Sprawą zajmował się nieżyjący już radca prawny - wyjaśnia Sylwia Lukoszek, naczelnik Wydziału Edukacji. Przykład niegospodarnego zarządzania pieniędzmi gminnymi dało chorzowskie Centrum Przedsiębiorczości, spółka z większościowym udziałem gminy.

Trzy lata temu spółka udzieliła pożyczki i poręczenia na łączną kwotę około 130 tys. zł. Pani prezes, z wykształcenia prawnik, została odwołana. Kolejny prezes nie zagrzał stołka. Wyleciał z powodu sfałszowania dokumentów dotyczących własnego wynagrodzenia. Dał sobie sam podwyżkę o... 100 zł.
W Świętochłowicach od marca huczy o, wręcz doskonałym, przekręcie. Główna księgowa Młodzieżowego Domu Kultury zdefraudowała około 300 tys. zł. Kobieta najprawdopodobniej nie odprowadzała składek do ZUS i podatków do Urzędu Skarbowego za pracowników w okresie blisko dwóch lat. Trzeci miesiąc trwa kontrola placówki, bo oskarżona zniszczyła większość dokumentów. Nikt się tego po kobiecie nie spodziewał, bo od 10 lat była pracownikiem placówek podległych gminie. Wraz z główną specjalistką ds. kontroli jednostek gminnych zajmowała się też wyrywkową kontrolą ich finansów.

Stowarzyszenie Żużlowe Śląsk-Świętochłowice od 2001 roku nie rozliczyło się z gminnej dotacji. Brakuje 70 tys. zł. Sąd wydał wyrok z rygorem natychmiastowej wykonalności. Machloje i niedomówienia nie ominęły także Ośrodka Sportu i Rekreacji ?Skałka?, któremu podlega Gospodarstwo Pomocnicze prowadzące działalność gospodarczą. Kontrola Urzędu Skarbowego w latach 1999-2000 ujawniła, że źle płacono podatki. Okazało się, że fiskusowi należy się 90 tys. zł. Wyszło też na jaw, że różnica kwot wpłacanych do kasy a przekazywanych na konto Gospodarstwa Pomocniczego wynosi 54 tys. zł. Prokuratura umorzyła sprawę z powodu znikomej szkodliwości społecznej. Ówczesny dyrektor wyleciał z hukiem. A teraz... miasta nasilają kontrole.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto