Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Organizator Sektora Rodzinnego Ruchu Chorzów ma koronawirusa. "To mnie zmiotło z nóg"

Tomasz Kuczyński
Tomasz Kuczyński
20.09.2020. Ruch Chorzów - Lechia Zielona Góra. Szymon Michałek prowadzi doping dzieci w Sektorze Rodzinnym,
20.09.2020. Ruch Chorzów - Lechia Zielona Góra. Szymon Michałek prowadzi doping dzieci w Sektorze Rodzinnym, karina trojok / dziennik zachodni / polska press
Szymon Michałek, twórca i organizator słynnego na całą Polskę Sektora Rodzinnego Ruchu Chorzów, ma koronawirusa. W mediach społecznościowych opisuje jak u niego przebiega COVID-19 i apeluje: "Uważajcie na siebie i dbajcie o zdrowie innych. Bądźcie odpowiedzialni, bo ludzie chorują, ale i umierają".

Szymon Michałek tak opisuje przebieg choroby na swoim profilu na Twitterze:

"Zaczęło się we wtorek 3.11 od suchego kaszlu. Siedziałem przed komputerem w domu pracując. Żona zwróciła mi uwagę, że pół godziny kaszlu nie jest normalne i powinienem skonsultować się z lekarzem, 37.2°C. Dostałem skierowanie na test. W nocy było już gorzej 39°C".

I dalej: "Na test około południa w środę zawiozła mnie żona autem. Wynik był w nocy. Pozytywny. Ale nie potrzeba było wyniku, bo już wtedy spałem w ciągu doby ok 18 godzin. Dostałem kwarantannę do 13, a rodzina do 19.11. Mimo dużej ilości snu i przyjmowanych leków, ból głowy, dreszcze nie ustępowały. I bardzo szybko się męczyłem. Chwila na nogach, żeby zajść do toalety i znowu do łóżka. Brak potrzeby jedzenia. Patrzyłem na jedzenie i mimo, że miałem pusto w żołądku bo nic nie jadłem, nie miałem ochoty na jedzenie. Potem przyszedł brak węchu i smaku".

W ostatnim wpisie pojawia się wspomniany wcześniej apel: "Dwa ostatnie objawy to rwanie w plecach i wysypka na skórze głowy. Wcześniej bolały mnie trochę mięśnie jak po dobrym treningu zrobionym poprzedniego dnia. Do tego wszystkiego moje dziecko powiedziało mi, że nie chce trafić do domu dziecka, jeśli umrę. Ogólnie kiepski tydzień za nami, nikomu nie życzę. Na teraz leżę w łóżku, ból głowy nie minął, ale nie potrzebuje już tyle snu, na szczęście żona chorowała lżej. Ważna okazała się pomoc sąsiadów. Uważajcie na siebie i dbajcie o zdrowie innych. Bądźcie odpowiedzialni, bo ludzie chorują ale i umierają".

Michałek odpowiedział na jeden z komentarzy pod swoim postem w taki sposób: "(...) Zgodzisz się ze stwierdzeniem, że nie jest to normalna grypa? Ja choruję rzadko, max 2/3 dni w roku jakieś przeziębienie, zatoki ewentualnie grypa, ale to mnie zmiotło z nóg" - przyznał "Simon".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto