Obchody święta Wojska Polskiego na Rynku w Chorzowie i piknik wojskowy - zobacz ZDJĘCIA

Kliknij TUTAJ, by zobaczyć ZDJĘCIA

25 sierpnia w Chorzowie na płycie rynku przed Urzędem Miasta odbyły się obchody Święta Wojska Polskiego. Uroczysty apel zaczął się równo w południe odśpiewaniem hymnu i wciągnięciem flagi. Wręczono odznaczenia państwowe. Na obchody oprócz prezydenta Chorzowa Andrzej Kotali przybyli również prezydenci (lub ich przedstawiciele) z ościennych miast – m.in. Świętochłowic, Rudy Śląskiej, Siemianowic Śląskich. Nie zabrakło również apelu poległych. Obchodom towarzyszyła orkiestra - na koniec apelu żołnierze odmaszerowali sprzed ratuszach w rytmie muzyki wojskowej.

Po części oficjalnej jednak przechodnie mogli posłuchać nieco bardziej rozrywkowej muzyki. Zapytaliśmy majora Marcina Drewnowskiego z Wojskowego Centrum Rekrutacji w Chorzowie, czy takim dniom jak ten towarzyszy wzruszenie.

— Żołnierze mówią, że żołnierzem się jest jest, a nie że się nim bywa. Żołnierzami jesteśmy się cały czas, ale moje serce cieszy się, gdy widzę ludzi, którzy przychodzą na uroczystości organizowane przez nas. Zwłaszcza, gdy jest młodzież i dzieci - mówi szef wydziału rekrutacji i promocji Wojskowego Centrum Rekrutacji w Chorzowie major Marcin Drewnowski.

To jednak nie wszystko. Wojsko przygotowało dla przybyłych nieco atrakcji. Różne jednostki (od Wojsk Obrony Terytorialnej po siły powietrznodesantowe i chemiczne) rozłożyło swoje stoiska przed ratuszem. Dzieci mogły porozmawiać z żołnierzami, przymierzyć elementy ochronne, zobaczyć uzbrojenie lub nawet (oczywiście bez użycia amunicji) postrzelać do tarczy pod okiem instruktorów. Nie zabrakło kuchni polowej oraz pojazdów. Na płycie rynku pojawił się m.in. transporter opancerzony Rosomak. Dzieci mogły także poćwiczyć swoje umiejętności związane z udzielaniem pierwszej pomocy.

— Jest tu bardzo dużo sprzętu. Fajnie jest, że można powchodzić do auto, obejrzeć strzelby, zabrać bazookę do ręki – mówi kilkuletni Emil, który na rtynek przyszedł wraz z mamą.