Teraz o losie dziewczynki zdecyduje częstochowski sąd, a w chorzowskim sądzie trwa kontrola z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Na początku lutego w świętochłowickim szpitalu Anię urodziła Aneta K. (imię i inicjał nazwiska zmienione na prośbę kobiety). Następnego dnia po porodzie powiedziała personelowi szpitala, że nie chce wychowywać dziecka i zrzeknie się praw rodzicielskich, jeśli będzie miała pewność, że mała będzie miała zapewnioną dobrą rodzinę. Szpital powiadomił Ośrodek Preadopcyjny w Częstochowie, jedyną taką placówkę w woj. śląskim, o dziecku do adopcji. I tam trafiła mała Ania.
- Wdrożono wtedy procedurę adopcji tego dziecka. Starająca się o nie rodzina z Częstochowy przeszła kurs adopcyjny zgodnie z wymogami - wyjaśnia Bogusław Zając, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie. - Nie komentujemy działania sądu w Chorzowie.
Chorzowski sąd też bowiem zajął się adopcją Ani.
- Chcę, żeby prokuratura wyjaśniła, dlaczego szpital nie zawiadomił nas o przekazaniu dziecka do Częstochowy i dlaczego tego nie zrobił ośrodek - mówi Andrzej Czaputa, prezes Sądu Rejonowego w Chorzowie. - Nie wiedzieliśmy o tym, że matka porzuciła dziecko w szpitalu. Dopiero po 15 dniach zgłosiła się do nas i zrzekła się praw do córki. Wtedy sąd rodzinny zaczął wydawać tymczasowe decyzje. Wykryliśmy, że już troje dzieci z tego szpitala trafiło bez naszej zgody do Częstochowy - dodaje Czaputa.
Rodzina adopcyjna i Ośrodek Preadopcyjny z Częstochowy powiadomili o skandalu Ministerstwo Sprawiedliwości oraz rzecznika praw dziecka.
- Gdy matka zrzekła się praw do dziecka, 24 lutego skontaktowaliśmy się z rodziną z Częstochowy i z sądem - wyjaśnia Bernadetta Strąk, dyrektor Ośrodka Preadopcyjnego. - Tego samego dnia zadzwoniłam do sądu w Chorzowie, z prośbą o dokumenty zrzeczenia się praw do dziecka przez matkę. Poinformowano mnie, że wniosek o przysposobienie dziewczynki złożyła rodzina z Zabrza, i że już jedzie do dziecka.
- Przebywam z dzieckiem od kilku dni i czuję, że jestem jego mamą, nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mi je odebrał - mówi Dorota J. z Częstochowy.
Chorzowska prokuratura ma teraz zbadać, czy szpital w Świętochłowicach i Ośrodek Preadopcyjny w Częstochowie nie złamały prawa.
Ustawa o pomocy społecznej mówi, że to ośrodki adopcyjne decydują o wyborze rodziny dla dziecka i przygotowują do procesu adopcji. Rodzina z Zabrza, która nie przeszła kursu adopcyjnego, wycofała się ze starań o Anię.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?