- Andrzej czuje się dobrze. Co prawda boli go jeszcze głowa, ale po takim uderzeniu jakie dostał w twarz od Łukasza Hanzela, to normalne - powiedział dyrektor Ruchu Mirosław Mosór, który odwiedził piłkarza w szpitalu.
W tej chwili najważniejszą sprawą jest podjęcie decyzji, czy do wyleczenia tego urazu konieczna będzie operacja twarzy.
- Andrzej czeka na jeszcze jedną konsultację, ale w tej sprawie nie ma jednoznacznych wskazań medycznych i tak naprawdę to on sam musi podjąć decyzję o sposobie leczenia. Na dzień dzisiejszy więcej przemawia za wybraniem operacji. Gdy-by jednak do zespolenia kości wystarczył mniejszy zabieg chirurgiczny, to Niedzielan mógłby szybciej dojść do siebie i grać później w specjalnej masce. Klub nie wywiera jednak na niego żadnego nacisku, bo najważniejsze jest dla nas to, żeby chłopak się wyleczył - dodał dyrektor Mosór.
W najbardziej optymistycznym przypadku Niedzielan mógłby wrócić na boisko już w połowie kwietnia.
- Nie ma teraz co gdybać. Andrzej najpierw musi pomyślnie przejść zabieg, który czeka go w najbliższych dniach i dopiero po nim będziemy się zastanawiać, ile potrwa rehabilitacja. To twardy facet i po cichu mam nadzieję, że w rundzie wiosennej jeszcze zagra - stwierdził trener chorzowian Waldemar Fornalik pozostający w stałym kontakcie ze swoim podopiecznym.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?