Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie wiadomo, jak długo jeszcze poczekamy na obiecane przez ministra leki za symboliczną złotówkę

JUSTYNA CYRUS
Ceny niektórych leków mogą przyprawić o zawrót głowy.
Ceny niektórych leków mogą przyprawić o zawrót głowy.
Kilka dni temu córeczka wróciła z przedszkola z wysoką gorączką. Lekarka stwierdziła zapalenie oskrzeli i wypisała osiem lekarstw, za które zapłaciłam 138 zł.

Kilka dni temu córeczka wróciła z przedszkola z wysoką gorączką. Lekarka stwierdziła zapalenie oskrzeli i wypisała osiem lekarstw, za które zapłaciłam 138 zł. Po podaniu przez kilka godzin dziecko wymiotowało bez przerwy i miało biegunkę. Na ulotkach wyczytałam, że to skutki uboczne aż sześciu lekarstw. Czy nie ma tańszych leków, bo teraz do końca miesiąca musimy zacisnąć pasa? Z drugiej strony przepisano lekarstwa mogące doprowadzić do odwodnienia młodego organizmu. Pani doktor zaordynowała też tabletki, których nie można ani rozpuszczać, ani rozgryźć, z którym podania musiałam zrezygnować, bo trzyletnie dziecko nie było w stanie ich połknąć - mówi Sylwia Borowska z Chorzowa.

Od dawna wiadomo, że leczenie jest kosztownym luksusem, na który nieliczni mogą sobie pozwolić.

- Nieraz w aptece byłem świadkiem, jak starsze osoby trzymały w jednej ręce plik recept, a w drugiej 20, 30 złotych. Prosiły o wybranie najważniejszego leku, bo tylko tyle mogą wydać. To przerażające - mówi Stefan Jargoł ze Świętochłowic.

W aptece przy ul. Bytomskiej w Świętochłowicach dowiedzieliśmy się, że od maja lekarstwa zdrożały, chociaż miały być tańsze.

- Zmniejszyła się kwota dopłat państwa, a wiele leków przeszło na 100-proc. odpłatność. Efekt jest taki, że na 10 leków jeden jest tańszy, a reszta droższa z powodu braku refundacji. Skuteczniejsze są leki zagraniczne, a te więcej kosztują, chociaż i nasze nie należą do tańszych - mówi farmaceutka.

Apteki bronią się, że ceny mają narzucane przez hurtownie, a wybór leku zależy od lekarza.

- Na dyskietkach otrzymujemy już cenę z ustawową marżą i VAT-em. Ludzie często myślą, że my tak windujemy ceny. Bywa, że z leków bez recepty rezygnują lub odkładają zakup na lepsze czasy, chociaż boją się, że to zaważy na ich zdrowiu. Mają zaufanie do lekarzy. Jedynie w przypadku dzieci rodzice wykupują pełne recepty - wyjaśnia Wanda Kapsa, współwłaścicielka apteki w Siemianowicach.
Zapytana czy ma do wyboru podobne leki w różnych cenach twierdzi, że musi mieć pełny asortyment, ale w razie potrzeby błyskawicznie zamawia.

W Chorzowie II, najbiedniejszej dzielnicy miasta sytuacja wygląda tragicznie.

- Widać krzyczącą biedę, żal mi ludzi, ale co mogę zrobić? - zastanawia się Anna Mentel, kierowniczka apteki przy ul. 3 Maja.

- Często kupowany jest z kilku przepisanych leków tylko antybiotyk. Jeżeli leczenie jest ,kombinowane" z dwóch lekarstw, chorzy odrzucają droższe, co na pewno wpływa na kurację. Mam czasem wrażenie, że wielu lekarzy nie liczy się z możliwościami pacjentów i nie obchodzi ich, za co wykupią lekarstwa - dodaje farmaceutka.

Inni aptekarze to potwierdzają, tym bardziej, że tajemnicą poliszynela jest działanie niektórych firm farmaceutycznych, które wprowadzają na rynek nowości.
- Ostatnio wprowadzono jakiś indyjski antybiotyk, który jest droższy i wcale nie lepszy od polskiego. Wydaje się, jakby niektórzy lekarze działali pod presją - mówi prosząca o zachowanie anonimowości farmaceutka z Chorzowa.
Zaprzecza temu jeden z szefów Prywatnego Centrum Zdrowia w Siemianowicach.

- Podejrzenia proszę zgłaszać do prokuratury, bo to jest przestępstwo. Sam nie słyszałem o takim działaniu - mówi. Wyjaśnia także, że zdarza się, że pacjenci wracają, prosząc o przepisanie tańszych lekarstw.

- Dla jednego już 20 zł jest dużą kwotą, dla innych dopiero 200 zł, wszystko jest indywidualne. Nie będę już o tym rozmawiać - stwierdził lekarz, który nie życzy sobie ujawniania nazwiska.

Wielkie zrozumienie chorych spotkaliśmy w Lipinach. Anna Rawska, farmaceutka wyjaśniła, że problem kłopotów finansowych znany jest w tej dzielnicy Świętochłowic od dawna.

- Wiele recept opłacanych jest przez Ośrodek Pomocy Społecznej. Z reguły wyliczamy ceny lekarstw i proponujemy najtańsze. Bardzo dobrze układa się nasza współpraca z pobliską przychodnią. Informujemy na bieżąco lekarzy o podwyżkach i cenach. W ten sposób mało ludzi rezygnuje z zakupu, bo lekarze biorą to pod uwagę w przepisywaniu recept - podkreśla Rawska.

Być może jest to jedyny sposób na przetrwanie, zanim obietnica ministra o lekach ze złotówkę wejdzie w życie.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto